
fot. pixabay.com
Na forach internetowych właściciele zwierząt z Koszalina ostrzegają i apelują o ostrożność. W ostatnich tygodniach doszło do kilku poważnych zatruć u ich psów. Weterynarze podejrzewają, że była to specjalnie wyłożona trująca substancja.
Pięcioletni kundelek Alex z ulicy Budowniczych zjadł nieznaną substancję i nie przeżył pomimo szybkiej reakcji właścicieli. Pani Dominika, jego właścicielka ostrzega innych przed niebezpieczeństwem: - Alex zjadł coś na trawniku przy naszym bloku, kiedy byliśmy na spacerze. Nie wiemy, jaka to była substancja, ponieważ od razu połknął posiłek. On obawiał się, że ktoś mu go zabierze. Weterynarz, który leczył naszego psa, stwierdził, że musiała to być bardzo silna substancja. Nie pomagały mu żadne leki. Pies wymiotował, miał spuchnięty pysk i szary język.
Weterynarz Magdalena Manijak powiedziała, że w ostatnich trzech dniach doszło do kilku podobnych przypadków: - Po spacerze jeden z psów zaczął wymiotować, później się trząsł i miał podwyższoną temperaturę. Następnie dochodziło do krwistej biegunki. Na szczęście pieski po podaniu leków wyzdrowiały.
Dodała, że jeżeli widzimy, że pies połknął nieznaną substancję lub przedmiot, można sprowokować u niego wymioty, aby go uratować: - To tylko pod warunkiem, że nie zjadł czegoś ostrego, np. kiełbasy naszpikowanej gwoździami. Jeżeli podejrzewamy, że jest to coś nieświeżego lub trutka, należy od razu podać mu rozcieńczoną wodę utlenioną z wodą w stosunku 1:3. W ciągu kilku minut zwierzę będzie wymiotowało.
Trenerka psów Paulina Rudnicka podkreśliła, że psa może uratować założenie mu kagańca: - Zwierzak nie powinien być też spuszczany ze smyczy, powinien spacerować przy nas. Powinniśmy też nauczyć go tego, by nie spożywał nieznanych substancji. W tym celu warto udać się do specjalisty lub zobaczyć w internecie, jak powinien wyglądać trening.
Straż Miejska w Koszalinie nie otrzymała wezwań w tej sprawie. - Jeżeli mieszkańcy zauważą, że ktoś rozkłada celowo zatrutą żywność, prosimy o kontakt pod numerem 986. Zabezpieczymy wówczas takie miejsce i zawiadomimy policję, bo tego typu czyny mogą być przestępstwem - powiedział komendant Piotr Simiński.
Więcej w materiale Katarzyny Chybowskiej.
kc/rz
Posłuchaj
materiał Katarzyny Chybowskiej- 00:00:00 | 00:00:00
::