fot. arhiwum prk24.pl
Sąd Najwyższy 26 kwietnia ma rozpoznać kasację Prokuratury Okręgowej w Koszalinie od wyroku uniewinniającego dwie kuratorki, wicedyrektorkę ośrodka oraz pracownicę socjalną. Pod ich nadzorem byli dwaj chłopcy maltretowani przez matkę oraz jej konkubenta.

Według Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, to kuratorka zawodowa Aleksandra P., kuratorka społeczna Barbara K., pracownica socjalna Wioletta S. i ówczesna zastępczyni dyrektora Ośrodka Wspierania Dziecka i Rodziny w Drawsku Pomorskim Anna T. miały nadzór nad mającą ograniczone prawa rodzicielskie Katarzyną W. i jej dziećmi, gdy rodzina dotknięta przemocą trafiła do ośrodka. To w hostelu prowadzonym przez ośrodek od 16 stycznia do 18 marca 2016 roku. matka chłopców i jej konkubent Marek K. torturowali dwóch synów kobiety, on próbował zabić jednego z chłopców i gwałcił obu.

Oskarżone o niedopełnienie obowiązków służbowych cztery pracownice instytucji publicznych od zarzutów uniewinnił sąd obu instancji. Sąd Okręgowy w Koszalinie 21 grudnia 2020 roku utrzymał w mocy orzeczenie Sądu Rejonowego w Drawsku Pomorskim z 12 marca.

26 marca 2021 roku rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ryszard Gąsiorowski poinformował o wniesieniu kasacji do Sądu Najwyższego. Ten podał termin jej rozpoznania. Rozprawa wyznaczona została na 26 kwietnia.

Prokuratura stoi na stanowisku, że „istnieje inna możliwość oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego”. Prokurator Gąsiorowski, informując o wniesieniu kasacji, zaznaczył, że zdaniem oskarżyciela publicznego „wina była”. Mieli na nią wskazywać także świadkowie.

Proces czterech oskarżonych pracownic instytucji publicznych w sądach obu instancji toczył się z wyłączeniem jawności. Publicznie ogłoszony został jedynie wyrok. Trzyosobowy skład sędziowski Sądu Okręgowego w Koszalinie, podzielił w całości stanowisko sądu I instancji. Sędzia Renata Rzepecka-Gawrysiak, uzasadniając wyrok, zaznaczyła, że w ocenie sądu wina oskarżonych w tej sprawie nie została udowodniona.

- Tę sprawę trzeba oceniać z daty, kiedy to się działo, nie tylko z perspektywy - mówiła sędzia. Powołała się na fragment z uzasadnienia do wyroku I instancji, w którym sędzia Marcin Myszka wyraził ubolewanie nad tragedią, która spotkała braci, jednocześnie wskazał, iż nie można na siłę szukać winnych w oskarżonych. Te, zdaniem sądu, robiły wszystko, co było w ich mocy, ponadprzeciętnie, starannie, by zająć się Katarzyną W. i jej dziećmi, gdy potrzebowała pomocy, będąc ofiarą przemocy.

- To, że w tej sprawie Katarzyna W. okazała się kłamcą, potworem, na to panie oskarżone nie miały wpływu i nikt nie miał. Katarzyna W. była niesamowitą manipulantką. Zmanipulowała, okłamała wszystkich. Każdą sytuację tłumaczyła. Ona była uważana za „matkę kwokę”, bardzo dobrą matkę, ukrywała cały czas swój nowy związek - mówiła sędzia Rzepecka-Gawrysiak.

Dodała, że oskarżone nie tylko nie powinny ponosić odpowiedzialności, ale mają prawo czuć się skrzywdzone samym oskarżeniem, bo „potworami w tej sprawie okazali się Katarzyna W. i Marek K”.

W hostelu prowadzonym przez Ośrodek Wspierania Dziecka i Rodziny w Drawsku Pomorskim Katarzyna W. z synami przebywała od 16 stycznia do 18 marca 2016 r. pod nadzorem kuratora sądowego, opieką psychologiczną i pedagogiczną. Nielegalnie z rodziną mieszkał konkubent kobiety Marek K. To w tym czasie dochodziło do przestępstw wobec chłopców.

Katarzyna W. wszczynała awantury, znieważała słowami obelżywymi, uderzała rękoma, biła pasem, szarpała dwóch synów, którzy mieli wówczas 7 i 9 lat. Marek K., za wiedzą matki chłopców, zamykał ich w łazience, nakazywał wielogodzinne siedzenie w wannie wypełnionej zimną wodą, wielogodzinne klęczenie z rękoma podniesionymi do góry, bieganie w nocy po polu, wkładał ręce do ust w trakcie posiłku, by wywołać wymioty, wylewał jogurt na podłogę i kazał go zlizywać, kazał jeść surowe produkty, choć wymagały obróbki termicznej, bił, powodując liczne obrażenia ciała.

Marek K. wielokrotnie z dużą siłą uderzał jednego z chłopców po całym ciele, rzucał nim o meble, o ścianę, w wyniku czego chłopiec doznał obrażeń zagrażających jego życiu m.in. urazów głowy, złamania żeber, stłuczenia płuc, złamania kości krzyżowej, obustronnego złamania kości łonowej i obydwu kości kulszowych, stłuczenia serca. Mężczyzna także gwałcił obu chłopców.

Katarzyna W. jest prawomocnie skazana na 14 lat pozbawienia wolności. Natomiast w ponownym procesie Marka K. dotyczącym wymiaru kary w październiku 2021 r. Sąd Apelacyjny w Szczecinie obniżył ją z dożywocia na 25 lat więzienia. Prokuratura Regionalna w Gdańsku zapowiadała wówczas wniesienie kasacji do SN.

PAP/rz

Czytaj więcej