fot. prk24.pl
W tym tygodniu zaproszenie Piotra Głowackiego przyjęli: Marta Makuch - wiceprezydent Słupska, Barbara Dykier - wójt gminy Słupsk, Anna Mrowińska - radna z klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz Małgorzata Lenart radna z klubu Łączy nas Słupsk.

Narastają emocje w sprawie planów powiększenia obszaru Słupska. Uchwałę wyrażającą wolę poszerzenia granic miasta słupscy radni przyjęli pod koniec 2021 r. Samorządowcy chcą przyłączyć do Słupska ościenne miejscowości: Bierkowo, Włynkówko, Krępę Słupską, Płaszewko, Siemianice oraz Strzelino. W poniedziałek na słupskich ulicach odbył się „Marsz Przyjaźni”, który był wyrazem sprzeciwu mieszkańców okolicznych sołectw w sprawie rozszerzenia granic Słupska. Przedstawiciele protestujących przekazali władzom miasta dziewięć tysięcy podpisów przeciwko inicjatywie Rady Miejskiej w Słupsku. Przebieg zgromadzenia skomentowała na naszej antenie Marta Makuch: - Podczas poniedziałkowej manifestacji mieliśmy głównie do czynienia z retoryką związaną z wojną, a nie przyjaźnią. Mam wrażenie, że po stronie gminy Słupsk dominują negatywne emocje, które są bardziej wzmożone, od czasu, kiedy my wychodzimy z konkretnymi propozycjami do mieszkańców okolicznych miejscowości. Mam na myśli m.in. ofertę do mieszkańców Bierkowa, którzy nie będą musieli ponosić opłat za wywóz odpadów. - Mieszkańcy gminy Słupsk po raz trzeci muszą udowadniać, że ich gmina jest dla nich bardzo ważna i nie chcą, żeby została przyłączona do miasta. Już na początku poniedziałkowego protestu zaznaczyliśmy, że słowo „przyjaźń” kierujemy do mieszkańców Słupska. Nie chcemy się kłócić z naszymi sąsiadami, ponieważ w tym mieście mieszkają nasze rodziny oraz znajomi. Możemy współpracować ze Słupskiem, m.in. poprzez realizowanie wspólnych projektów, do których od wielu lat zachęcamy władze miasta - podkreśliła Barbara Dykier, wójt gminy Słupsk. Do haseł i transparentów uczestników poniedziałkowej manifestacji odniosła się również Anna Mrowińska, słupska radna z klubu Prawo i Sprawiedliwość: - Barbara Dykier zakończyła tzw. Marsz Przyjaźni słowami „wygramy tę wojnę”. Uważam, że emocje wokół planów rozszerzenia granic Słupska weszły na niebezpieczny poziom. Z radnych oraz prezydent próbuję zrobić się osoby wrogo nastawione do mieszkańców gminy Słupsk. W mojej ocenie jest to próba zagłuszenia przekazu (dotyczącego planów powiększenia Słupska - przyp. red.). - Zawsze podkreślam, że nigdy nie będzie silnej gminy bez silnego miasta. Myślę, że w tej sprawie jest za bardzo nakręcona „psychoza strachu”. Jest jednak wielu mieszkańców gminy Słupsk, którzy nie poddają się tym emocjom - dodała Małgorzata Lenart, radna miejska z klubu Łączy nas Słupsk. W dalszej części piątkowego spotkania słupskie radne dyskutowały o pomyśle przejęcia przez miasto części udziałów w spółce zarządzającej szpitalem w Słupsku. Więcej w poniższym materiale. pg/mt

Czytaj więcej

Posłuchaj

„Studio Bałtyk Słupsk” (11.02.2022)