fot. PAP Life/Grzegorz Michałowski
Słowa „szczepienie” i „granica” zostały wybrane ex aequo jako Słowo Roku 2021 w głosowaniu kapituły złożonej z językoznawców. „Szczepienie” zdobyło także pierwsze miejsce w głosowaniu internautów. To już jedenasta edycja plebiscytu organizowanego przez Uniwersytet Warszawski.

Jak zauważono podczas ogłoszenia wyników plebiscytu internautów, „szczepienie” (a także „szczepionka”) jest słowem roku nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Na kolejnych miejscach plebiscytu w głosowaniu internautów znalazły się słowa: „cnota” oraz „zdalny”. W finałowej dziesiątce znalazły się jeszcze słowa „fala”, „reasumpcja”, „inflacja”, „granica”, „antyszczepionkowcy”, „lockdown” i „obostrzenia”.

Niezależnie od głosowania internautów, wyboru Słowa Roku dokonała także kapituła konkursu. Słowem roku ex aequo zostały „szczepienie” oraz „granica”.

Prof. Magdalena Derwojedowa, przybliżając historię słowa „szczepić”, przypomniała, że historycznie wiąże się ono zabiegami ogrodniczymi: - Dopiero z czasem zostało przeniesiono znaczeniowo na medycynę.

Literaturoznawczyni wyjaśniła też, że słowa „szczepienie” i „szczepionka” zaczęły się częściej pojawiać od listopada 2020 roku: - Szczepionka pojawiała się falami jako wielkie nadzieje, a potem w dyskusji, kogo należy lub nie należy szczepić w pierwszej kolejności, żeby w połowie roku, kiedy już wszyscy mogli się szczepić, głównym problemem stało się to, że ludzie się szczepić nie chcą. Wtedy pojawiło się drugie słowo związane ze „szczepionką”, czyli „antyszczepionkowcy” i związane z tym napięcie społeczne.

Prof. Marek Łaziński wyjaśnił z kolei, że częstotliwość użycia słowa "granica" bardzo wyraźnie wzrosła w drugiej połowie ubiegłego roku: - „Granica” była już słowem miesiąca w 2015 roku, czyli wtedy, kiedy zaczął się pochód uchodźców przez Europę. Zastrzegł jednak, że wtedy odniesienie było inne, ponieważ chodziło o granice południowej Europy: - Dziś podstawowym odniesieniem jest granica polsko-białoruska. Jeszcze niedawno granica kojarzyła się z „zagranicą”. Kiedy mówiliśmy o granicy, to zastanawialiśmy się nad paszportami, zarówno tymi oficjalnymi, jak i covidowymi, a także nad tym, do jakich przepisów sanitarnych mamy się dostosować.

Badacz wyjaśnił także, że oprócz przymiotnika „białoruski” i rzeczownika „Białoruś” ze słowem „granica” kojarzą się także m.in. „kryzys”, „prowokacja”, ale też „koczować”, „migranci”, „marznąć” i „umierać”: - To słowo jest również wyraźnie dwuwartościowe. Po pierwsze o sytuacji na graniczy w różny sposób informują różne media, a po drugie „granica” stała się słowem, które trafiło do nazw organizacji, stało się hasłem sztandarowych.

Prof. Katarzyna Kłosińska wyjaśniła znaczenie słowa „zdalny”: - Może trudno to sobie wyobrazić, ale 20 lat temu słowo „zdalny” nie było tak powszechne". Słowo to w naszym języku pojawiło się po II wojnie światowej i występowało w kontekście technicznym - jako zdalne sterowanie lub kierowanie za pomocą urządzeń, aparatury czy fal radiowych z pewnej odległości. Ta odległość jest kluczowa dla budowy tego słowa, czyli coś, co jest „z dali”.

Słowo pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku dwutysięcznych zaczęło się pojawiać w prasie. Jak pokreśliła prof. Kłosińska, w informacjach o charakterze nowinkarskim, kiedy pisało się o pracy w trybie zdalnym jako nowości. Popularność tego bardzo wyraźnie wzrosła wraz z nastaniem pandemii i koniecznością przebywania w domach. - Ono pojawia się w połączeniach zdalne lekcje, spotkanie, konferencja, praca, ale także zdalna przychodnia i leczenie, jak i zdalny angielski. Zatem wszystko to, co jest możliwe do odbycia za pomocą łączy internetowych może być zdalne - dodała.

PAP Life/rz