fot. flickr.com/photos/episkopatnews
Z powodu pandemii tegoroczne Święta dla wielu Polaków na emigracji będą dużym wyzwaniem. Czasami brak drugiej osoby może nam uświadomić jej wartość, a to przyczynia się do wzmocnienia wzajemnych więzi - powiedział PAP Delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Emigracji Polskiej Bp Wiesław Lechowicz.

- Święta Bożego Narodzenia uczą nas przyjmowania miłości i dzielenia się nią z innymi. W Ewangelii św. Jana czytamy: Tak, bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. To jest miłość przekraczająca ludzką wyobraźnię - zacytował bp Lechowicz. Wskazując na list apostolski „Patris corde” ogłoszony przez papieża z okazji 150. rocznicy ogłoszenia św. Józefa patronem Kościoła powszechnego, bp Lechowicz zwrócił uwagę, że opiekun Świętej Rodziny w swoim życiu kierował się nie tyle logiką ofiary, co logiką daru. - Prezenty, które ofiarowujemy sobie nawzajem w święta Bożego Narodzenia powinny nam uzmysławiać, że nasze życie jest przede wszystkim darem dla drugiego człowieka - powiedział bp Lechowicz. Duchowny przyznał, że z powodu wprowadzenia w wielu krajach restrykcji związanych z pandemią COVID-19, tegoroczne święta będą dla wielu dużym wyzwaniem. - Trudno przyzwyczaić się do samotności, oddalenia. W związku z tym życzę rodzinom polonijnym, aby przeżywały te święta w sposób mądry. Czasami brak drugiej osoby może nam uświadomić jej wartość, a to przyczynia się do wzmocnienia wzajemnych więzi - wskazał bp Lechowicz. Delegat zwrócił uwagę, że Polska jest jedynym krajem, gdzie wieczerza wigilijna ma uroczysty charakter. - Rodacy mieszkający na emigracji kultywują tradycje spotkań wigilijnych, w tym m.in. dzielenie się opłatkiem czy składanie sobie życzeń. Czynią to często nawet osoby nieidentyfikujące się z chrześcijaństwem. Zwyczaje te spotykaj się także z dużym zainteresowaniem ze strony osób, które nie mają polskiego pochodzenia - powiedział bp Lechowicz. Biskup wspomniał, że Polacy mieszkający na południowej półkuli, gdzie obecnie trwa lato, np. w Australii, Nowej Zelandii czy Ameryce Południowej z dużą nostalgią wspominają święta w Polsce, które kojarzą się z dzieciństwem, choinką, śniegiem za oknem oraz tradycyjną wieczerzą wigilijną po zmroku. - Nie wszędzie na świecie można np. dostać produkty, z których przygotowuje się tradycyjne dwanaście dań na stół wigilijny - dodał duchowny. W ocenie hierarchy największym wyznawaniem w nowym roku dla rodzin polonijnych będzie podtrzymywania ogniska domowego, by była w nim miłość, ciepło, szacunek i przebaczenie oraz pokój. - Życzę wszystkim rodakom na emigracji zdrowia fizycznego i duchowego. W języku łacińskim mieści się to w słowie salus. Chodzi dosłownie o zbawienie - wskazał bp Lechowicz. Według szacunków Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz organizacji polonijnych poza granicami naszego kraju żyje ponad 20 mln ludzi polskiego pochodzenia, a więc 1/3 polskiej populacji. Są to osoby, które wyjechały z ojczystego kraju lub urodziły się poza Polską, ale poczuwają się do polskiego pochodzenia i związków z polskością. - Największymi ośrodkami polonijnymi, po Stanach Zjednoczonych, gdzie ponad 9,6 mln osób deklaruje polskie pochodzenie, są Niemcy, Wielka Brytania, Francja i Kanada. W Europie najwięcej Polaków mieszka w niemieckim Zagłębiu Ruhry - blisko 1 mln, oraz w metropoliach Londynu i Paryża. Z roku na rok wzrasta także liczba Polaków pracujących w Norwegii - wynika z informacji przekazanych przez Biuro ds. Duszpasterstwa Emigracji działające przy Konferencji Episkopatu Polski. Wśród Polonii posługuje obecnie ok. 2 tys. kapłanów, msze św. celebrowane są w ok. 1,5 tys. ośrodków. 800 kapłanów pracuje w krajach Europy Zachodniej. Tylko w Niemczech jest ok. 120 księży. Podobna liczba jest we Francji i w Wielkiej Brytanii. Czasami parafie są dwujęzyczne. PAP