PAP/EPA/ROBERT PERRY
Podczas konferencji liderzy 196 państw będą próbowali uzgodnić działania, które mają pozwolić na zatrzymanie zmian klimatycznych.
Głównym założeniem spotkania jest wzmocnienie uzgodnień zawartych w Paryżu w 2015 roku, gdzie wszystkie kraje zobowiązały się walczyć z globalnym ociepleniem i redukcją emisji gazów cieplarnianych.
Do Glasgow nie przyjechał Xi Jinping, prezydent Chin, kraju, który jest największym emitentem gazów cieplarniach na świecie oraz prezydent Rosji - Władimir Putin i Brazylii - Jair Bolsonaro.
W poniedziałek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł, że zmierzamy w kierunku katastrofy klimatycznej, bo nawet w najlepszym scenariuszu, średnia temperatura na świecie wzrośnie o 2 stopnie w stosunku do początku epoki przemysłowej. Wskazał, że ostatnie sześć lat, od czasu zawarcia porozumienia paryskiego było najbardziej gorącymi w historii.
- Wciąż zmierzamy w kierunku katastrofy klimatycznej - mówił Guterres, dodając, że„ porażka nie jest opcją”, ale „wyrokiem śmierci” dla wielu krajów rozwijających się. - Stoimy w obliczu chwili prawdy, szybko zbliżamy się do punktów krytycznych - podkreślił.
- Nauka daje jasną odpowiedź, wiemy, co robić. Najpierw musimy utrzymać przy życiu cel 1,5 st.C - mówił, nawiązując do podjętego w Paryżu zobowiązania, by spróbować utrzymać wzrost globalnej temperatury w granicach 1,5 st.C w stosunku do początku epoki przemysłowej.
Sekretarz generalny ONZ powiedział, że „COP26 musi być momentem solidarności” i wezwał do większego wsparcia dla krajów rozwijających się. Pokreślił, że kraje skupione w grupie G20 „mają większą odpowiedzialność, ponieważ odpowiadają za 80 proc. emisji”.
PAP/aś