fot. pixabay.com
Z naszą redakcją skontaktowali się zbulwersowani słuchacze, którzy muszą dopłacić nawet 1000 zł za poprzedni sezon grzewczy.
Tomasz Pląska, prezes Spółdzielni Kolejarz zaznaczył na antenie Radia Słupsk, że mroźna zima w poprzednim okresie jest jednym z powodów znacznych dopłat: - Mieszkańcy przez cały rok płacą zaliczki za ogrzewanie, a po zakończeniu sezonu grzewczego spółdzielnia dokonuje rozliczenia. Miniony sezon był bardziej chłodny niż poprzednie, co jest jednym z powodów dopłat. Dopłaty rzędu 600 - 900 zł nie zdarzają się często i muszą wynikać z indywidualnego zwiększonego zużycia ciepła. Oczywiście każdy mieszkaniec może wystąpić z pismem do spółdzielni z prośbą o weryfikację odczytu liczników.
Część naszych słuchaczy nie zgadza się z argumentacją prezesa spółdzielni. - Moja mama mieszka w bloku zarządzanym przez spółdzielnię Kolejarz. W zeszłym tygodniu odebrała pismo z nakazem dopłaty 600 zł, po czym zgłosiła reklamację, jednak nie została ona uwzględniona. Chciałabym zaznaczyć, że w mieszkaniu mojej mamy kaloryfery są prawie cały czas zakręcone, ponieważ nie ona lubi wysokich temperatur. Nie wiem, skąd się wzięła tak znacząca podwyżka - powiedziała jedna z naszych rozmówczyń.
Więcej w poniższym materiale.
sf/mt
