fot. youtube.com/printscreen
Profesor nauk społecznych, politolog i publicysta, który był gościem piątkowego porannego „Studia Bałtyk”, w rozmowie z Anną Popławską skomentował m.in. retorykę polityczną, którą posługuje się Donald Tusk oraz założenia projektu ustawy medialnej.

W czwartek Sejm wybrał prof. Marcina Wiącka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Jego kandydaturę poparło 380 posłów, 40 wstrzymało się od głosu. Anna Popławska zapytała naszego gościa, czy to pokazuje, że możliwe jest wygaszenie tzw. wojny polsko-polskiej. - Wybór prof. Wiącka jest bardzo korzystny dla polskiej demokracji, a tzw. wojna plemion jest w stadium początkowym. Powrót Donalda Tuska, który obwieścił, że zło rządzi w Polsce i trzeba je wytrzebić, wskazuje na kierunek ewolucji sytuacji wewnętrznej w naszym kraju. Podejrzewam, że wakacje nieco złagodzą tę retorykę, jednak jej powrót nastąpi we wrześniu - ocenił prof. Kazimierz Kik.

W związku z ostatnim deklarowanym w sondażach wzrostem poparcia dla Platformy Obywatelskiej dziennikarka zapytała prof. Kika, czy powrót Donalda Tuska może zmienić sytuację opozycji. - Nie będzie to trwały wzrost poparcia. Donald Tusk wracając do Polski zaostrzył swoje słownictwo. Liczył na niską kulturę polityczną Polaków, na to że pozwolą wciągnąć się w wojnę wewnątrz państwa, że potrzebują argumentów, które będą pogłębiały polaryzację. Tusk jest politykiem niezwykle inteligentnym, ma bardzo dobrych doradców, dlatego to nie przypadek, że dobrana została taka narracja i obserwujemy podniesienie notowań w sondażach. Widzimy u mniej więcej połowy polskich wyborców zapotrzebowanie na negatywnie emocjonalny styl prowadzenia polityki - stwierdził prof. Kik.

Gość Studia Bałtyk ocenił także wysuniętą przez Zjednoczoną Prawicę propozycję zmian w polskich mediach, która wzbudza dużo emocji: - Media odgrywają ogromną rolę w procesie kształtowania się atmosfery społecznej, także poglądów. Można powiedzieć, że wychowują w dużym stopniu wyborców. W związku z tym jest naturalne, że instynkt samozachowawczy każdej władzy, w tym Prawa i Sprawiedliwości, będzie szedł w stronę minimalizowania możliwości oddziaływania mediów na społeczeństwo polskie. Trudno zaakceptować tego typu projekt ze względu na nakazy i zakazy, ale jednocześnie trudno odmówić racji rządzącym, którzy nie chcą podporządkować się instrumentom idącym z zagranicy, w tym ze Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.

ap/aj

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: prof. Kazimierz Kik