fot. PAP/EPA/Olaf Kraak / POOL
Do Włochów, którzy mogą już zastanawiać się, z kim zagrają w 1/8 finału, w czwartek dołączyły reprezentacje Belgii i Holandii. Solidarnie wbiły one swoim rywalom po dwa gole, a stylem gry potwierdziły, że poważnie myślą o odegraniu głównych ról w turnieju.

W pierwszym czwartkowym meczu zespół Ukrainy przedłużył swoje szanse na wyjście z grupy. Ukraińcy pokonali debiutantów z Macedonii Północnej 2:1 (2:0). Co ciekawe dla zespołu ukraińskiego bramki zdobyli ci sami piłkarze, którzy trafiali do bramki w meczu z Holandią, na dodatek uczynili to również w czasie 5 minut. Zespół Ukrainy dominował od pierwszego gwizdka. Nie minęło pół godziny, a było już 1:0. Po zagraniu z rzutu rożnego, dośrodkowanie przedłużył Ołeksandr Karawajew, a Andrij Jarmolenko, zamykający całą akcję, umieścił piłkę w siatce. Po kilku minutach sam na sam z bramkarzem ekipy z Bałkanów znalazł się Roman Jaremczuk i pewnie podwyższył prowadzenie Ukraińców.

Po zmianie stron Macedończycy rzucili się do ataku, jednak na posterunku stał Heorhij Buszczan. Ukraiński golkiper skapitulował w 56. minucie. Wprawdzie obronił strzał z rzutu karnego Ezgjana Alioskiego, jednak był bezradny przy dobitce. W tym meczu sędzia podyktował jeszcze jeden rzut karny. Tym razem po drugiej stronie boiska, za zagranie ręka jednego z zawodników stojących w murze przy rzucie wolnym. Po raz drugi w tym meczu bramka z rzutu karnego jednak nie padła.

Grupa C: Ukraina - Macedonia Północna 2:1 (2:0)
1:0 Andrij Jarmołenko (29.)
2:0 Roman Jaremczuk (34.)
2:1 Ezgjan Alioski (57.)
Ukraina: Heorhij Buszczan - Ołeksandr Karawajew, Ilia Zabarny, Mykoła Matwiejenko, Witalij Mykołenko - Andrij Jarmołenko (70. Wiktor Cygankow), Mykoła Szaparenko (78. Serhij Sydorczuk), Taras Stiepanenko, Rusłan Malinowski (90+1. Eduard Sobol), Ołeksandr Zinczenko - Roman Jaremczuk (70. Artem Biesiedin).
Macedonia Północna: Stole Dimitrievski - Boban Nikolov (46. Alexandar Trajkovski), Stefan Ristovski, Darko Velkovski (85. Ivan Trickovski), Visar Musliu, Ezgjan Alioski - Arijan Ademi (85. Kire Ristevski), Stefan Spirovski (46. Darko Churlinov), Enis Bardhi (77. Daniel Avramovski), Elif Elmas - Goran Pandev.

Reprezentacja Danii, po przegranej w dramatycznych okolicznościach z pierwszym meczu, w kolejnym zmierzyła się z jednym z faworytów - Belgią. Duńczycy dobrze zaczęli. Już w 2. minucie piłka znalazła się w belgijskiej bramce po tym, jak z kilkunastu metrów bardzo dobrze „przymierzył” Yussuf Poulsen. W 10. min. piłkarze na chwilę stanęli, aby uhonorować Christiana Eriksena, grającego w reprezentacji Danii właśnie z dziesiątką. Duńczyk cały czas przebywa w szpitalu po tym, jak w czasie meczu z Finlandią doznał zawału i musiał być reanimowany na murawie.

Gospodarze meczu rozgrywanego w Kopenhadze chcieli za wszelką cenę podwyższyć prowadzenie w pierwszej połowie, jakby przewidując, co się stanie w drugich 45 minutach. Zabrakło im jednak skuteczności. Po przerwie natomiast przebudzili się Belgowie. Już w 55. minucie, po zespołowej akcji, rozmontowali obronę duńską. Romelu Lukaku odegrał do Kevina De Bruyne, a ten znalazł w polu karnym Thorgana Hazarda. Hazard miał dużo czasu i miejsca, aby dokładnie przymierzyć i bez trudu doprowadził do wyrównania. Kwadrans później było już 2:1 dla Belgii po strzale z dystansu De Bruyne. Duńczycy, dali się zdominować, jednak i oni mogli jeszcze wpisać się na listę strzelców. W 87. minucie Martin Braithwaite trafił jednak w poprzeczkę. Taki wynik oznacza, ze Belgia, kolejny zespół uznawany za faworyta, ma już zapewniony awans do fazy play-off mistrzostw Europy.

Grupa B: Dania - Belgia 1:2 (1:0)
1:0 Yussuf Poulsen (2.)
1:1 Thorgan Hazard (55.)
1:2 Kevin De Bruyne (70.)
Dania: Kasper Schmeichel - Andreas Christensen, Simon Kjaer, Jannik Vestergaard (84. Andreas Skov Olsen), Joakim Maehle - Daniel Wass (61. Jens Stryger Larsen), Pierre Emile Hoejbjerg, Thomas Delaney (72. Mathias Jensen) - Yussuf Poulsen (61. Christian Noergaard), Mikkel Damsgaard (72. Andreas Cornelius), Martin Braithwaite.
Belgia: Thibaut Courtois - Toby Alderweireld, Jason Denayer, Jan Vertonghen - Thomas Meunier, Youri Tielemans, Leander Dendoncker (59. Axel Witsel), Thorgan Hazard (90+4. Thomas Vermaelen) - Dries Mertens (46. Kevin De Bruyne), Romelu Lukaku, Yannick Carrasco (59. Eden Hazard).

Wieczorem, Holendrzy, podobnie jak ich sąsiedzi z Belgii, mogli cieszyć się z wyjścia z fazy grupowej. Pomarańczowi pokonali Austrię 2:0 (1:0). Tym razem panowali nad wydarzeniami na boisku cały czas. Nie dali się zaskoczyć rywalowi, jak w meczu z Ukrainą. Wypracowali sobie wiele sytuacji podbramkowych i ich zwycięstwo powinno być bardziej okazałe.

Już w 11. minucie było 1:0. Sędzia podyktował rzut karny po faulu kapitana drużyny austriackiej Davida Alaby. Arbiter musiał się jednak wesprzeć analizą VAR. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Memphis Depay i pokonał bramkarza austriackiego. Ten sam zawodnik mógł za chwile podwyższyć na 2:0, jednak trafił tylko w boczną siatkę. Holendrzy, choć przeważali i mecz układał się po ich myśli, mogą mieć do siebie pretensje, że seriami marnowali dogodne okazje. Najlepszą okazję na podwyższenie zmarnował w 60. minucie Matthijs de Ligt. W zamieszaniu podbramkowym piłka spadła mu na nogę, a on nie trafił stojąc trzy metry przed pustą bramką.

Holendrzy dopięli jednak swego siedem minut później. Denzel Dumfries otrzymał idealne podanie na środek pola karnego od Donyella Malena i pewnie uderzył do siatki.

Grupa C: Holandia - Austria 2:0 (1:0)
1:0 Memphis Depay (11. - karny)
2:0 Denzel Dumfries (67.)
Holandia: Maarten Stekelenburg - Patrick van Aanholt (65. Owen Wijndal), Daley Blind (64. Nathan Ake), Stefan de Vrij, Denzel Dumfries, Matthijs de Ligt - Marten De Roon (74. Ryan Gravenberch), Frenkie de Jong, Georginio Wijnaldum - Memphis Depay (82. Luuk de Jong), Wout Weghorst (64. Donyell Malen).
Austria: Daniel Bachmann - Andreas Ulmer, Aleksandar Dragovic (84. Philipp Lienhart), Martin Hinteregger, David Alaba, Stefan Lainer - Marcel Sabitzer, Christoph Baumgartner (70. Valentino Lazaro), Xaver Schlager (84. Karim Onisiwo), Konrad Laimer (62. Florian Grillitsch) - Michael Gregoritsch (62. Sasa Kalajdzic).

kk/ar