fot. KSPR Gwardia Koszalin/Facebook
Koszalinianie pokonali u siebie GKS Żukowo 34:22 i odnieśli 13. zwycięstwo w tym sezonie (licząc także jedną wygraną po rzutach karnych). W składzie Gwardii zabrakło aż pięciu podstawowych zawodników, trener Piotr Stasiuk miał do dyspozycji tylko 11 graczy.

Początek spotkania nie napawał optymizmem. Już po 3 min. koszalinianie przegrywali 0:2. Goście zdołali powiększyć przewagę jeszcze do trzech trafień - w 9. minucie prowadzili 6:3. Gwardia jednak nie odpuściła. Zaczęła grać ciaśniej w defensywie, a między słupkami świetnie interweniował Sebastian Sokołowski. Gwardziści od 10. minuty zaczęli rzucać gole seriami. Trafiali m.im. Mykola Maliarevych, Maksym Kruchkou i Jakub Słodkowski. W efekcie już w 25. minucie prowadzili aż 12:7, a po 30 min. - 16:10.

Na początku drugiej odsłony trener Gwardii Piotr Stasiuk wycofał bramkarza. Przewaga koszalinian w polu jednak nie przyniosła efektu. Goście rzucili cztery gole z rzędu, w tym trzy Grzegorz Dorsz, i zbliżyli się do Gwardii na trzy trafienia. Gospodarze zdołali przełamać jednak niemoc strzelecką za sprawą Dawida Szcześniaka, młody skrzydłowy popisał się m.in. trafieniem z dziewiątego metra. Po chwili kolejne bramki zdobywał Maliarevych i koszalinianie ponownie odskoczyli rywalom, ale tym razem na dziewięć trafień - w 43. min. było 24:15. Podopieczni Piotra Stasiuka od tego momentu pewnie kontrolowali przebieg meczu i powiększali przewagę. Kiedy w Hali Gwardii wybrzmiała końcowa syrena, na tablicy świetlnej widniało 34:22.

- To jeden z kilku dobrych meczów w tym sezonie. Było nas mało. Założyliśmy sobie, że staniemy płasko w defensywie i będziemy oszczędzać siły. To przyniosło efekty, bo zawodnicy z Żukowa nie mieli pomysłu na rzuty z tyłu i nie wychodziła im gra jeden na jeden. Jeśli układa nam się gra w defensywie, jesteśmy w stanie walczyć najlepszymi - podkreślił bramkarz koszalińskiego zespołu Sebastian Sokołowski, który zanotował w tym spotkaniu aż 16 interwencji.

- Obrona była kluczem do zespołu. Zawsze podkreślam, że defensywą wygrywa się mecz. Brawo dla chłopaków, bo zagraliśmy w jedenastu. Musieliśmy często rotować składem, by zawodnicy mogli chwilę odetchnąć. Na razie cieszymy się ze zwycięstwa. Co będzie dalej? Zobaczymy. Na pewno zespół pokazał, że warto w niego inwestować - zaznaczył drugi trener Gwardii Waldemar Szymański.

Było to ostatnie spotkanie koszalińskiej drużyny w tym sezonie. Podopieczni Piotra Stasiuka zakończyli rozgrywki na 5. miejscu. Prawie pewne jest to, że wicekrólem strzelców zostanie Maksym Kruchkou, który rzucił w tym sezonie aż 138 goli. - Nie patrzę na statystyki. Wykonuję tylko dobrze swoją pracę - uciął krótko zawodnik.

Gwardia Koszalin - GKS Żukowo 34:22 (16:10)

Gwardia: Sokołowski, Bugaj - Paszkowski 2, Szcześniak 8, Siadak 1, Słodkowski 3, Dzierżawski 0, Maliarevych 7, Kruchkou 10, Derdzikowski 0.

GKS: Żurawski 2, Muńko - Dorsz 11, Saraczyn 3, M. Czaja 2, Paszylk 0, Muńko 0, Smolibowski 4, Scharmach 0, Gajdziński 0, Papiernik 0, Benkowski 0, K. Czaja 0, Papina 0, Karsznia 0.

Kary: Gwardia - 8 min., GKS - 8 min.

Radosław Zmudziński

Posłuchaj

relacja z meczu Radosława Zmudzińskiego