fot. Tomasz Grzywaczewski
Relacje rosyjsko-czeskie, przemówienie Joe Bidena na temat Turcji oraz śmierć prezydenta Czadu - m.in. te tematy poruszył Jarosław Rochowicz w rozmowie z dziennikarzem i reportażystą Tomaszem Grzywaczewskim w audycji „Raport”.

Dziennikarz odniósł się do deklaracji premierów państw Grupy Wyszehradzkiej, w której wskazali solidarność z Czechami w związku z działaniami Federacji Rosyjskiej: - Premierzy Polski, Słowacji i Węgier potępili akt agresji i naruszenie prawa międzynarodowego. Zaoferowali Czechom pełne wsparcie dyplomatyczne i konsularne, a także poparcie polityczne. To mocny głos pokazujący jedność państw Europy Środkowej.

Według Tomasza Grzywaczewskiego, ostatnie wydarzenia z udziałem Rosji to problem globalny: - Kryzys, który rozpoczął się od koncentracji rosyjskich wojsk na granicy z Ukrainą, rozlał się w zasadzie na całą Europę Środkową. Iskrą, która „podpaliła” dyplomację, była Praga. Nikt nie spodziewał się, że Czesi przyjmą tak twarde stanowisko i zdecydują się wydalić rosyjskich dyplomatów w odpowiedzi na ustalenia śledczych, którzy wskazali, że wywiad wojskowy Rosji przeprowadził zamach na terytorium Czech w 2014 roku. To prawdziwe trzęsienie ziemi, balansujące na granicy zerwania stosunków dyplomatycznych.

Publicysta podkreślił również, że oświadczenie prezydenta USA Joe Bidena, który nazwał ludobójstwem masowe mordy w Imperium Osmańskim sprzed ponad 100 lat, ma wymiar historyczny: - Zdaję sobie sprawę, że w polityce międzynarodowej liczą się interesy. Czasami jednak ważne są: moralność, mówienie prawdy i sprawiedliwość. (...) W latach 1915-1917 doszło do rzezi, którą przeprowadziło ówczesne państwo tureckie. Zginęło około miliona Ormian zamieszkujących wschodnią Anatolię czy też turecki Kurdystan. Turcja od ponad 100 lat konsekwentnie zaprzecza, że było to ludobójstwo i (...) twierdzi, że nie miała z tym nic wspólnego.

Tomasz Grzywaczewski powiedział także, że śmierć prezydenta Czadu Idrissa Deby'ego z powodu obrażeń odniesionych podczas wizyty w weekend na linii frontu walki z rebeliantami na północy tego kraju może doprowadzić do destabilizacji północy Czadu oraz utrudni działania antyterrorystyczne i wojskowe Francji: - Rejon Sahelu jest zdestabilizowany od kilku lat. Punktem zapalnym było obalenie dyktatora Muammara Kaddafiego. Wydawało, że to przyniesie Libijczykom wolność. Okazało się, że panuje chaos, który rozlewa się na państwa ościenne.

Więcej w poniższej rozmowie.

red./rz

Posłuchaj

rozmowa Jarosława Rochowicza z Tomaszem Grzywaczewskim