fot. Tomasz Grzywaczewski
Wystąpienie byłego prezydenta USA Donalda Trumpa na konferencji środowisk konserwatywnych, protesty w stolicy Armenii oraz porwanie prawie 300 uczennic szkoły w stanie Zamfara w Nigerii - to tematy, które w audycji „Raport” poruszyli Jarosław Rochowicz oraz dziennikarz i reportażysta Tomasz Grzywaczewski.

Tomasz Grzywaczewski skomentował wystąpienie Donalda Trumpa na dorocznej konferencji środowisk konserwatywnych CPAC. Było to pierwsze przemówienie polityka po zakończeniu urzędu prezydenta USA. Dziennikarz powiedział, że przypominają mu się „Gwiezdne wojny”, gdy obserwuje karierę polityczną Trumpa: - Aż prosi się o tworzenie aforyzmów: „Trump kontratakuje” albo „Donald Trump: mroczne widmo”, dla niektórych być może „nowa” lub „stara nadzieja”. Na początku stycznia, gdy doszło do szturmu na Kapitol, wydawało się, że to definitywny koniec kariery byłego prezydenta. Tymczasem udowodnił, że jest politykiem, z którym wciąż należy się liczyć. Jego wystąpienie było mocne. Ogłosił, że nie założy nowej partii. Trump zdaje sobie sprawę, że amerykańska scena polityczna jest spetryfikowana i nie ma na niej miejsca na łatwe tworzenia ruchów, a podział demokratów i republikanów jest za mocny. Pozostał więc w partii konserwatywnej i nie wyklucza startu w kolejnych wyborach. Konferencja pokazała, że czuje się dobrze w roli trybuna ludowego.

Publicysta przypomniał również, że w Armenii od jesieni ubiegłego roku trwa kryzys polityczny. W poniedziałek w Erywaniu, stolicy tego kraju, odbyły się jednocześnie dwa wiece - zwolenników szefa rządu i tych, którzy żądają jego ustąpienia w związku z klęską w Górskim Karabachu. - Z sondaży wynika, że premier ma prawie 30-procentowe poparcie - to więcej niż opozycja. Na ile istotny jest też kontekst wojny w Górskim Karabachu? Mamy wrażenie, że Ormianie masowo są skłonni walczyć o odzyskanie części tych terenów. Tymczasem tylko 31 procent obywateli chce tego, a aż 28 procent jest za zachowaniem status quo. To pokazuje, że Ormianie są zmęczeni sytuacją w kraju, problemami gospodarczymi i skazaniem na współpracę z Rosją - powiedział Grzywaczewski.

Dziennikarz odniósł się również do uprowadzenia 279 uczennic jednej ze szkół w stanie Zamfara w północno-zachodniej Nigerii. We wtorek gubernator stanu potwierdził, że wszystkie dziewczynki zostały uwolnione. Tomasz Grzywaczewski zauważył, że do podobnych zdarzeń doszło w grudniu. Uważa, że ta część Afryki jest poza radarem światowej opinii publicznej: - Od kilku lat takie wydarzenia w Nigerii stają się coraz powszechniejsze. Trudno ocenić, na ile są związane z działalnością ruchów dżihadystycznych.

Więcej w poniższej rozmowie.

red./jr/rz

Posłuchaj

rozmowa Jarosława Rochowicza z Tomaszem Grzywaczewskim