Hotelarze nie kryją radości: Polacy dzwonią, mailują i rezerwują. Dzięki otwarciu branży, do pracy tylko w naszym regionie mogły wrócić setki osób.
- Za nami bardzo trudny okres - miesiąc postoju, który udało się nam przetrwać dzięki solidarności pracowników. Branża potrzebuje czasu na rozruch. Bez gości z Niemiec o tej porze roku nie ma co liczyć na szturm klientów - stwierdza Krzysztof Kozaryn, szef marketingu jednego z kołobrzeskich ośrodków.
- Telefonów nie brakuje, przede wszystkim od indywidualnych gości. Część z nich chce zmienić datę przyjazdu czy rezerwacji ale zdecydowanie najwięcej zapytań dotyczy wolnych pokoi na weekend - zapewnia jeden z pracownik recepcji z regionu.
W ośrodkach trwają ostatnie prace przygotowujące obiekty na przyjazd gości.
- Liczymy na to, że Polacy w tym sezonie zostaną w kraju. Dużo też na pewno daje bon turystyczny, który wielu chce zrealizować - mówią przedsiębiorcy.
Jak się okazuje, podobna sytuacja jest również w innych częściach kraju. To, że branża zostaje otwarta nie oznacza, że wszystkie ośrodki zaczną działać jednocześnie.
-
Nasze hotele będą otwierane stopniowo tak, aby już w marcu
wszystkie obiekty były dostępne dla gości - wyjaśnia Krzysztof
Staniszewski, dyrektor hotelu.
jb/kc