Jakub Dłoniak: chcę pomóc Żakowi awansować do pierwszej ligi

- Po trzech latach przerwy, ponownie trafiłem do Koszalina. Można powiedzieć, że to powrót na stare śmieci. Trener Ignatowicz zadzwonił do mnie i przekonał, żebym dołączył do Żaka. Nie działo się też nic wielkiego na rynku. Co prawda pojawiały się jakieś zapytania, ale nie otrzymałem konkretnych ofert. To też utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto dołączyć do koszalińskiej drużyny - powiedział Jakub Dłoniak.

Rzucający obrońca przyznał, że celem Żaka jest awans do pierwszej ligi: - Poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko. Każdy z nas musi dać z siebie wszystko na treningach. Do najważniejszych meczów, które rozegramy w kwietniu, musimy być również dobrze przygotowani mentalnie.

Dłoniak w ekipie prowadzonej przez Piotra Ignatowicza zajął miejsce Michała Warchowskiego, który zdecydował się na powrót do Inowrocławia. 37-letni Dłoniak powiedział, że może grać naprzemiennie z Marcinem Zarzecznym na pozycji numer trzy: - Marcin woli grę pod koszem, na tzw. kontakcie. Ja szukam swojego miejsca na obwodzie, ale to nie oznacza, że nie potrafię grać pod koszem. Na pewno będziemy się docierać z drużyną. Dopiero się poznajemy. Mamy kilka ciekawych zagrań.

Dłoniak przyznał, że nie miał problemów z aklimatyzacją w drużynie. Dodał, że będzie pewnego rodzaju mentorem dla młodych koszalińskich rozgrywających.

Pytany, czy zostanie w Żaku Koszalin na następny sezon, odpowiedział: - Jeśli awansujemy, na pewno usiądę z prezesem Szumskim i porozmawiamy o ewentualnym przedłużeniu kontraktu. Na razie nie ma jednak sensu wybiegać w przyszłość. Trzeba skupić się na najbliższych meczach.

Żak Koszalin zajmuje pierwsze miejsce w grupie A drugiej ligi. Koszalinianie wygrali 13 z 14 spotkań i zgromadzili 27 punktów. Drużyna prowadzona przez Piotra Ignatowicza i Jacka Imiołka w sobotę w Hali Gwardii podejmie Miasto Zakochanych Chełmno. Początek spotkania o godzinie 13.00.

Relacja z meczu w sobotnim „Sportowym weekendzie”. Początek audycji o 18.00.

red./rz