fot. pixabay.com
Sto lat temu z głośników popłynęły nuty kolęd, które uchodzą za pierwszą transmisję w dziejach niemieckiego radia. Na początku niemieccy słuchacze nie poznali się na zaletach nowego medium. To się jednak szybko zmieniło.
Niemiecka radiofonia powstała, podobnie jak w innych państwach europejskich, po pierwszej wojnie światowej. 21 grudnia 1920 roku w podberlińskim Koenigs-Wusterhausen zebrało się kilkunastu listonoszy, którzy odśpiewali kolędy. Spontaniczny koncert poszedł w eter i uchodzi do dziś za pierwszą transmisję w historii niemieckiego radia.
Trudno jednak przypuszczać, że ktoś miał już wtedy w domu odbiornik radiowy
Sytuacja zmieniła się w kolejnych latach, gdy elity Republiki Weimarskiej zauważyły rosnącą siłę oddziaływania radia na opinię publiczną. Toteż kolejne rządy zaczęły zabiegać o przyspieszenie jego rozbudowy. W 1924 roku niemieckie radio nadawało już pełną mocą. W stolicy zostały uruchomione rozgłośnie, które były odbierane prawie na całym terytorium kraju.
W miarę pogarszania się sytuacji politycznej, radiofonia została włączona w bezprecedensową kampanię dochodzących do władzy hitlerowców. Druga wojna światowa okazała się dla tego medium końcem dawnego świata, o którego przedłużenie starali się niemieccy dziennikarze na emigracji, którzy popadli w niełaskę nazistów.
IAR/od