fot. PAP/Adam Warżawa
To było największe w dziejach Polski zwycięstwo - mówił w Gdańsku b. przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i b. prezydent Lech Wałęsa podczas obchodów 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ „Solidarność”.

40 lat temu, latem 1980 r. w Polsce doszło do strajków będących reakcją na podwyżki cen mięsa i wędlin. 31 sierpnia 1980 r. w sali BHP Stoczni Gdańskiej Wałęsa podpisał porozumienie między komitetem strajkowym a komisją rządową. Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych i prawo do strajku.

Wałęsa w poniedziałek w swoim wystąpieniu przed historyczną Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej ocenił, że "los dał nam zadania". - Jedno zadanie: rozbić stary porządek, który hamował rozwój świata - podkreślał.

- To było największe w dziejach Polski zwycięstwo, a ono polegało na pokonaniu starego porządku, a jednocześnie wytworzeniu przekonania tych pokonanych, aby przyjaciółmi zostali. Nigdy nie mieliśmy w takiej walce i w takich osiągnięciach po wygraniu, takiej przyjaźni jak wtedy my stworzyliśmy - przekonywał, pytając: "Kto to popsuł?".

Na scenie Wałęsie towarzyszyli marszałek Senatu Tomasz Grodzki, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski, a także opozycjoniści z czasów PRL - Bogdan Lis, Henryka Krzywonos-Strycharska oraz Władysław Frasyniuk.

Grodzki podkreślił podczas uroczystości, że 40 lat temu miliony Polek i Polaków w wielu miastach i wioskach „upomnieli się o wolność, prawdę, przyzwoitość i prawa pracowników”.

Według marszałka Senatu „pojawiają się mury niechęci, mury wrogości, mury podziału”. - Musimy je mozolnie zasypywać. I nie miejcie wątpliwości, to my stoimy po właściwej stronie, dbając o to, aby każdy w naszym kraju czuł się tak samo szanowany, miał takie same prawa i obowiązki wynikające z przyrodzonej godności ludzkiej. To nie jest łatwa batalia, ale nie należy się bać, nasi bohaterowie Sierpnia pokonali strach - oświadczył.

Marszałek Senatu nawiązał też do obecnej sytuacji na Białorusi. - Patrzymy teraz na Białoruś, gdzie dumny naród białoruski upomina się o swoje prawa, chcą dołączyć do rodziny suwerennych, demokratycznych, wolnych państw i narodów; nie mamy innego wyjścia, musimy ich w tym wspierać i pamiętać, że oni idą drogą, którą nasi przodkowie szli 40 lat temu - mówił.

Głos zabrał również dyrektor ECS Basil Kerski. Podkreślał on, że jako gdańszczanin, syn matki Polki i ojca Irakijczyka zawsze jest smutny, kiedy ograniczamy sukces naszej polskiej rewolucji do naszego polskiego podwórka. - Powiem z pełną odpowiedzialnością, że 31 sierpnia otwierając tę bramę, nie tylko Lech Wałęsa otworzył nowy rozdział polskiej historii, doprowadził do drugiej niepodległości w XX wieku, ale założył nową Europę - dodał.

Na koniec przemówiła prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że "40 lat temu Solidarność dała nam poczucie wspólnoty". - Kiedy dzisiaj o tym myślimy, wielokrotnie o tym mówimy, była niczym pragnienie czegoś rajskiego - zaznaczyła.

Dodała, że za parę godzin w tym miejscu staną inni bohaterowie, pod innymi sztandarami. - W Gdańsku w sierpniu od kilkunastu już lat jak w soczewce ogniskuje się spór, który nas podzielił. Ich 10 mln, nasze 10 mln. Co się z nami stało? Oni i my. Od lat świętujemy podzieleni - mówiła Dulkiewicz. - Kto ma dziś prawo do Solidarności, kto ma dziś prawo do tego dziedzictwa wreszcie, kto ma prawo do 21 postulatów, nie mówiąc już o tablicach? - zapytała. W jej ocenie, "mit Solidarności dzieli dziś wielu, nie tylko tych, którzy go tworzyli 40 lat temu".

Po przemówieniu prezydent Gdańska uczestnicy uroczystości wspólnie z Lechem Wałęsą dokonali symbolicznego otwarcia historycznej Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej.

Chwilę przed wystąpieniami, Lech Wałęsa, marszałek Senatu, opozycjoniści z czasów PRL, przedstawiciele władz Gdańska, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, samorządowcy, parlamentarzyści Koalicji Obywatelskiej złożyli kwiaty przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców. W tym czasie, na Placu Solidarności grupa osób trzymająca flagi Polski, Unii Europejskiej, historyczną flagę Białorusi oraz flagę tęczową zaczęła skandować "Lech Wałęsa" oraz "Wolność, równość, demokracja".

Podpisanie porozumienia w Gdańsku 31 sierpnia 1980 r. między komisją rządową a komitetem strajkowym i powstanie Solidarności stały się początkiem przemian 1989 roku - obalenia komunizmu i końca systemu pojałtańskiego.

Porozumienie w sali BHP Stoczni Gdańskiej podpisali przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego Lech Wałęsa i wicepremier Mieczysław Jagielski. MKS deklarował zakończenie trwającego dwa tygodnie strajku. Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury. Przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie.

PAP/od