
W irańskim ataku odwetowym na bazy wojskowe USA w Iraku prawdopodobnie nie zginął żaden Amerykanin - informują przedstawiciele Waszyngtonu. Prezydent Donald Trump napisał na Twitterze, że sytuacja wygląda dobrze i zapowiedział, że rano czasu miejscowego wygłosi oświadczenie. Podczas misji szkoleniowej w Iraku służy ponad 100 polskich żołnierzy. Jak poinformowało Centrum Operacyjne Ministra Obrony Narodowej, nic się im nie stało.
Kilkanaście irańskich rakiet balistycznych spadło na dwie bazy w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze - Al Assad oraz Erbil. Irański minister spraw zagranicznych Dżawad Zarif oświadczył później, że Teheran zakończył proporcjonalny atak odwetowy na podstawie artykułu 51 karty Narodów Zjednoczonych.
W nocy czasu waszyngtońskiego prezydent Donald Trump spotkał się z doradcami do spraw bezpieczeństwa narodowego. „Wszystko w porządku” - napisał później na Twitterze. „Trwa ocena strat i potencjalnych ofiar. Na razie wygląda to dobrze” - dodał i zapowiedział, że w środę rano czasu waszyngtońskiego wygłosi oświadczenie. Przedstawiciele Pentagonu poinformowali, że w irańskim ataku mogło zginąć kilku Irakijczyków. Ich liczba jest prawdopodobnie niewielka.
Demokraci wezwali prezydenta Trumpa by zachował powściągliwość. „Ameryka i świat nie mogą sobie pozwolić na wojnę” - napisała na Twitterze demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.
BREAKING VIDEO: Suspected Iranian originating rockets seen being launched toward military base housing US forces in Iraq moments ago. pic.twitter.com/qxnBlV0Kgx
— Israel Breaking (@IsraelBreaking) 7 stycznia 2020
IAR
Posłuchaj
relacja Jarosława Rochowicza- 00:00:00 | 00:00:00
::
- 00:00:00 | 00:00:00
::