Podniesienie płacy minimalnej do 2 tysięcy 700 złotych w przyszłym roku, oraz koniec tzw. umów śmieciowych. To propozycje kandydatów Lewicy dotyczące rynku pracy i zatrudniania w Polsce.
- To odpowiedź na patologiczną sytuację
wielu pracowników - mówił dzisiaj Jacek Wezgraj, "trójka" na liście
Lewicy do Sejmu w okręgu 40.
- Jeżeli jest się zatrudnionym na umowie śmieciowej, to nie ma się żadnej ochrony i żadnych praw. Państwo Polskie jest bezradne. Ustami swoich przedstawicieli mówi, że co najwyżej można pójść do sądu i spędzić tam kilka miesięcy na próbie udowodnienia, że się pracowało i że się ma jakieś prawa.
Działacze Lewicy zapowiadają podwyższenie wynagrodzeń w sektorze
publicznym oraz minimalną emeryturę i rentę obywatelską. Głównym celem
jest jednak zlikwidowanie zatrudniania na umowach nieadekwatnych do
charakteru wykonywanej pracy - dodaje Katarzyna Paprocka, startująca do
Sejmu z pozycji 10.
- Chcielibyśmy żeby Państwowa Inspekcja Pracy miała takie uprawnienia, że kiedy taki stan sprawdzi, że pracownik powinien być zatrudniony na umowę o pracę, po prostu będzie mogła sama taką umowę zmienić. Kolejną patologią są umowy na czas określony, które w tej chwili w nieskończoność można zawierać. My proponujemy, żeby druga umowa zawarta z tym samym pracodawcą, miała takie skutki prawne jak umowa zawarta na czas określony.
Kolejnym postulatem są pełnopłatne zwolnienia lekarskie, zamiast
dotychczasowych świadczeń w wysokości 80% wynagrodzenia za czas choroby.
Komitet Wyborczy Lewica oprócz Lewicy Razem tworzą Sojusz Lewicy
Demokratycznej i Wiosna Roberta Biedronia.
aw/jr
