fot. archiwum PRK
Dwoje meteorologów usłyszało zarzuty niedopełnienia obowiązków, w sprawie tragedii w Suszku na Pomorzu. W sierpniu 2017 roku podczas nawałnicy w leśnym obozie zginęły dwie harcerki.

Prokuratura Okręgowa w Słupsku uznała, że synoptycy z IMGW w Warszawie i Krakowie, którzy w dniu tragedii pełnili dyżury - wbrew prognozie pogody - nie zarządzili najwyższego stopnia zagrożenia huraganowym wiatrem.

Zdaniem śledczych podwyższenie zagrożenia pogodowego mogło przyspieszyć reakcję służb i Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Ale to się nie stało. Witold W. oraz Maria M. nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Grozi im do dwóch lat pozbawienia wolności. To kolejne osoby, które usłyszały zarzuty w sprawie tragedii w Suszku.

Wcześniej prokuratura postawiła zarzuty byłemu dyrektorowi z wydziału bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w chojnickim starostwie powiatowym, komendantowi obozu w Suszku oraz jego zastępcy.

Słupska prokuratura we wrześniu planuje zakończyć śledztwo i skierować akt oskarżenia do sądu.

Na obozie w Suszku było 130 harcerzy z Łodzi. Po potężnej nawałnicy zginęły dwie harcerki: 13-letnia Asia i 14-letnia Olga, a 38 osób trafiło do szpitali. Dziewczynki zostały przygniecione przez drzewo.

IAR/rż

Czytaj więcej