
Dramatyczna sytuacja ekonomiczna Wenezueli spowodowała, że według danych ONZ z kraju wyjechało 3,5 miliona mieszkańców. Wenezuelczycy uciekają, bo w kraju nie ma jedzenia, leków, rośnie przemoc i panuje hiperinflacja. „Idziesz z dzieckiem do lekarza, a tam nie ma nawet paracetamolu, nic na gorączkę, ból głowy czy wymioty. Ostatnio nie ma już nawet prądu. Wiele osób umarło, a wiele jedzenia się po prostu zepsuło” - mówi Wenezuelka Livia Rodriguez, która jest teraz w Kolumbii.
To właśnie do sąsiedniej Kolumbii wyjeżdża najwięcej Wenezuelczyków. Niektórzy emigrują na stałe, a inni jadą tylko po to, by zarobić pieniądze, kupić żywność i leki. Po kolumbijskiej stronie granicy mieszkańcom Wenezueli pomaga Polska Akcja Humanitarna. „Przy granicy panuje bardzo duży chaos i ogromny kryzys migracyjny. Dziennie granicę przekracza 20 tysięcy osób, a często więcej” - mówi Paula Gierak z PAH.
Polska Akcja Humanitarna rozdała Wenezuelczykom leki, żywność, wodę, środki higieniczne i koce. Organizacja planuje dostarczyć kolejne partie pomocy humanitarnej i zbiera pieniądze na ten cel. Szczegóły można znaleźć na stronie internetowej PAH.
Do samej Wenezueli nie dociera pomoc humanitarna. Wjazd ciężarówek z pomocą jest blokowany przez socjalistyczne władze kraju.
W Wenezueli trwa także kryzys polityczny po tym, jak przywódca opozycji Juan Guaido ogłosił się tymczasowym prezydentem, a obecny prezydent Nicolas Maduro nie uznał jego władzy. Przez kraj przetaczają się liczne protesty osób domagających się dymisji władz.