fot. pixabay.com
Według świadków, do jeziora spadł samolot. Twierdzą, że widzieli łunę ognia i słyszeli huk. Do zdarzenia miało dojść w okolicach wsi Nowęcin.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest to awionetka. Leciała nią prawdopodobnie jedna osoba.

Zdaniem komisarza Michała Sienkiewicza  z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku wciąż niczego nie znaleziono: - Policjanci dalej pracują w terenie. Współpracujemy z innymi służbami. Żadnego obiektu nie znaleźliśmy. Teren, w którym działamy jest obszerny i trudny - są lasy i jeziora. Musimy potwierdzić to zgłoszenie. Będziemy docierać do osób, które mogły być świadkami tej sytuacji - powiedział komisarz Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Magdalena Zielke z lęborskiej policji powiedziała, że służby sprawdzają informację, którą zgłoszono na numer alarmowy: - Miało dojść do sytuacji, w której ktoś widział, że spadł jakiś obiekt z nieba, że widział łunę. Policjanci wspólnie z brzegową stacją ratunkową, strażą pożarną podjęli natychmiast działania. Do tej pory nie potwierdziliśmy takiego zdarzenia. Policjanci przesłuchują osoby, które mogły coś widzieć lub usłyszeć.

Zdaniem Rafała Goecka, rzecznika Morskiej Służby Poszukiwawczej i Ratownictwa był to fałszywy alarm. Jak powiedział Polskiemu Radiu Koszalin, jednostki SAR-u zakończyły już poszukiwania.

Wczoraj wieczorem służby otrzymały zgłoszenie na numer alarmowy i natychmiast ruszyły do akcji na lądzie, w wodzie oraz powietrzu. Przeszukane zostało jezioro Sarbsko oraz okolica.

IAR/ak/rż

Posłuchaj

kom. Michał Sienkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku Magdalena Zielke z lęborskiej policji