Mijają 74 lata od rzezi mieszkańców warszawskiej Woli. W pierwszych dniach Powstania Warszawskiego 1944 roku Niemcy wymordowali tam od 30 do 65 tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci. Dokładna liczba ofiar pozostaje nieznana.

Do zbrodni doszło między 5 a 7 sierpnia. Był to jeden z najtragiczniejszych epizodów Powstania Warszawskiego. Niemcy realizowali w ten sposób rozkaz Adolfa Hitlera, nakazujący zburzenie stolicy Polski i wymordowanie wszystkich ludzi.

Ludność cywilną zabijali w masowych egzekucjach. Mordowali rannych w szpitalach i dopuszczali się gwałtów. Polaków zmuszali do rozbiórki barykad w ogniu walki. Wykorzystywali ich też jako żywe tarcze, pędząc przed niemieckimi czołgami.

Działaniami eksterminacyjnymi na Woli dowodził SS-Gruppenführer Heinz Reinefarth. Oprócz formacji niemieckich, pod rozkazami miał także Ukraińców i Rosjan. Byli to ochotnicy z kolaboracyjnej Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej, pułku Kozaków Jakuba Bondarenki, a także brygady karnej, złożonej z przestępców i żołnierzy po wyrokach. Oddziały te wykazały się szczególnym okrucieństwem.

Po zakończeniu wojny nikt ze sprawców rzezi na Woli nie poniósł odpowiedzialności za popełnione czyny. Głównodowodzący akcją Heinz Reinefarth zmarł w 1979 roku.

IAR/ez