
fot. Thai Navy Seal
Na północy Tajlandii na około 10 godzin zawieszono akcję ratowniczą w zalanej jaskini, gdzie ponad dwa tygodnie uwięzionych było 12 członków młodzieżowej drużyny piłkarskiej oraz ich trener. Do tej pory na powierzchnię wydobyto czterech chłopców, którzy zostali już karetkami i śmigłowcem przetransportowani do szpitala w Chiang Rai.
Jak poinformowano, chłopcy wyszli z jaskiń o własnych siłach. Zalaną część korytarzy pokonali przy pomocy płetwonurków. W jaskini pozostaje jeszcze sześciu młodych ludzi i ich opiekun.
W niedzielę wieczorem czasu lokalnego akcję wstrzymano do poniedziałku. Mająca trwać 10 godzin przerwa potrzebna jest biorącym udział w akcji płetwonurkom na
regenerację i opracowanie kolejnych, szczegółowych planów wydobycia na
powierzchnię pozostałych w jaskini osób.
Nad ranem czasu lokalnego tajlandzka policja usunęła media z terenu bezpośrednio przylegającego do wejścia do jaskini. Około godziny 10 rano pierwsza grupa płetwonurków weszła do zalanych korytarzy jaskini Tham Luang.
W jednej z komór od ponad dwóch tygodni znajdowała się grupa 12 chłopców w wieku od 11 do 16 lat oraz towarzyszący im 25-letni trener piłkarski. Wyprowadzanie uwięzionych na powierzchnię odbywa się etapowo. Każdemu z chłopców w drodze do wyjścia towarzyszyć ma co najmniej 2 płetwonurków.
W jaskini zmniejsza się poziom tlenu, co może być jednym z czynników, który wpłynął na przyspieszenie decyzji o rozpoczęciu operacji wydostawania chłopców na powierzchnię.
IAR/ez