fot. Anna Popławska
W uczelni zorganizowali "Dzień Czerwonego Nosa" - charytatywną akcję dla Hospicjum im. Świętego Maksymiliana Kolbego. Są aukcje, warsztaty, konkursy i studenci w nietypowych przebraniach.

- Mam na sobie strój jednorożca, koleżanka ma rogi diabła. Przebrałyśmy się, zrobiłyśmy stoiska. Przebieramy się, żeby w pewien sposób pokazać nasz dystans do siebie i zwrócić uwagę, że można pomagać z pomysłem i dowcipem.

Doktor Martyna Gibka z Wydziału Humanistycznego Politechniki Koszalińskiej podkreśla, że "Dzień Czerwonego Nosa" to sposób na promowanie aktywnego wolontariatu.

- Chciałabym, żeby nasi studenci przypomnieli sobie, że jest takie coś, jak wolontariat. Tego na studiach nie propaguje się aktywnie, są plakaty, czytamy w internecie i niby nie mamy czasu, aby komuś pomóc. To nie prawda, bo czasami wystarczy pięć minut.

"Dzień Czerwonego Nosa" wymyślili w latach 80-tych brytyjscy komicy by pomagać potrzebującym w Wielkiej Brytanii i Afryce.

ap/ds

fot. Anna Popławska
  • fot. Anna Popławska
  • fot. Anna Popławska
  • fot. Anna Popławska