
Pierwsze wnioski dotyczące przyczyn niedzielnego wypadku podali eksperci Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego. Maszyna należąca do Saratowskich Linii Lotniczych spadła w rejonie ramieńskim obwodu moskiewskiego. W wypadku zginęło 71 osób.
Wstępna analiza danych z „czarnych skrzynek” wykazała duże różnice we wskazaniach liczników prędkości. Tuż przed uderzeniem w ziemię jedno urządzenie rejestrowało prędkość 800 kilometrów na godzinę, a drugie - 0 km/h. W tym czasie samolot pikował pod kątem 35 stopni, z dwudziestopięciostopniowym przechyłem na prawe skrzydło. W ocenie ekspertów MAK, w trakcie lotu mógł być wyłączony system ogrzewania wskaźników, co doprowadziło do ich oblodzenia.
Z kolei portal informacyjny „Rambler” - powołując się na osoby związane z grupą prowadzącą śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy - podał, że AN-148 mógł wystartować na niedostatecznie rozgrzanych silnikach. „Rambler” przypomniał, że już w ubiegłym roku w trakcie kontroli ujawniono, iż w maszynie rzadziej wymieniano olej, niż wymagała tego instrukcja obsługi.
IAR/ez