fot. Twitter.com/MSZ_RP
Taki zakaz wprowadziło w tym miesiącu kierownictwo jednego z oddziałów Vision Express w hrabstwie Nottinghamshire w Wielkiej Brytanii - wynika z informacji, do których dotarł resort. Polscy pracownicy zostali poproszeni o niemówienie w rodzimym języku podczas przerwy obiadowej. Pracodawca tłumaczył to „chęcią ułatwienia współpracy między pracownikami”.

W nadesłanym oświadczeniu MSZ pisze, że wprowadzenie takiego zakazu „można uznać za dyskryminujące”. Zdaniem prawnika Sylwestra Pieckowskiego pracodawca tylko w wybranych przypadkach może poprosić pracowników o niemówienie w rodzimym języku:

-  Wymóg posługiwania się językiem angielskim może być uzasadniony w relacjach biznesowych. Tak samo można oczekiwać odpowiedniego stopnia znajomości języka w zależności od piastowanego stanowiska i nie jest to dyskryminujące. Wymaganie, aby polscy pracownicy nie mogli porozumiewać się ze sobą na przerwie, czy na imprezie pracowniczej jest dyskryminujące, jeżeli nie może być uzasadnione przez zasadne potrzeby biznesu.

W sprawie zakazu mówienia po polsku interweniowały media polonijne w Wielkiej Brytanii. Pracodawca ostatecznie wycofał się z zakazu. Ilona Korzeniowska, redaktor naczelna portalu dla Polonii brytyjskiej „Polish Express” uważa, że do podobnych sytuacji dochodzi w Wielkiej Brytanii regularnie:

- Tego typu językowa dyskryminacja dotyczy wielu zakładów pracy w Wielkiej Brytanii. To, co należy zrobić, to poprosić dany zakład pracy o argumentację. Bardzo często chodzi tylko o nagłośnienie przez media. Polacy pracujący w Anglii boją się stracić swoje miejsca pracy.

W ostatnich latach polska ambasada w Londynie interweniowała między innymi w sprawie zakazu mówienia po polsku w jednym ze sklepów w Szkocji, a konsulat w Manchesterze zajął się dyskryminacją językową Polaków w jednej z fabryk w miejscowości Sheffield. W obu przypadkach z zakazów zrezygnowano.

IAR/ds

IAR/ds