
Czwartkowe spotkanie w hali Gryfia toczyło się falami, jednak po raz pierwszy głównych skrzypiec wśród gospodarzy nie grał center Davis Kravish. Szybko złapał dwa przewinienia i musiał się oszczędzać. Energa Czarni jednak poradziła sobie bez niego - kluczowym były wejścia pod kosza Chavaughna Lewisa, który w ten sposób zdobył 26 pkt.
Rozrywana takimi penetracjami defensywa Anwilu pękła w czwartej kwarcie, chwilę wcześniej goście prowadzili nawet 9 punktami. Hasło do odrabiania strat przez Czarnych dał zazwyczaj pozostający na drugim planie Piotr Dąbrowski, teraz trafił za trzy, miał zbiórkę i jeszcze odgwizdano na nim faul rywala w ataku. Goście nie odpowiedzieli, posypała im się obrona. W pewnej chwili Czarni mieli serię 16:0, co odwróciło bieg meczu i pozwoliło gospodarzom wygrać.
Energa Czarni - Anwil 83:76 (16:17, 25:!8, 18:29, 24:12)
Energa Czarni: Dąbrowski 3 (1), Seweryn 6 (2), Ginayard 15 (2), Goods 7 (1), Bachyński 4, Surmacz - 12 (1), Lewis 6.
Anwil: Mccray 6 (1), Haws 5, Jaramaz 13 (1), Bartosz 3, Łączyński 8 (2), Dmitriew 2, Sobin 11, Washington 13, Leonczyk 10, Młynarski 5.
rsz/ar
Posłuchaj
Robert Stelmahers, szkoleniowiec Energi Czarnych- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00