
Dokumenty badane przez ekspertów znaleziono po śmierci generała Czesława Kiszczaka w jego domu. Biegli Instytutu prowadzili badania z dziedziny pisma porównawczego od maja 2016 roku. W teczce było między innymi odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB, podpisane: "Lech Wałęsa Bolek".
IPN zlecił ekspertyzy z dziedziny pisma porównawczego po tym jak w kwietniu Lech Wałęsa zanegował autentyczność okazanych mu dokumentów. Biegli dysponowali obszernym materiałem porównawczym w postaci 142 dokumentów, które w okresie od 1963 roku do 2016 roku sporządził lub podpisał Lech Wałęsa. Były to m.in. dokumenty sporządzane w latach 1963–2013, związane z wydaniem Lechowi Wałęsie dowodu osobistego, prawa jazdy, dowodu rejestracji samochodu; akta osobowe Lecha Wałęsy pochodzące ze Stoczni Gdańskiej za lata 1978–1996; dokumenty przechowywane w Kancelarii Prezydenta RP, pochodzące z lat 1989–1995.
Zbadanie dokumentów dotyczących TW "Bolka" zlecono w ramach śledztwa, prowadzonego przez prokuratorów białostockiego oddziału IPN w sprawie podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez funkcjonariuszy SB w dokumentach "Bolka" w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej. Wszczęto je w lutym ubiegłego roku po wypowiedziach Lecha Wałęsy, który twierdził, że akta z teczki są sfałszowane. Chodziło między innymi o pokwitowania odbioru pieniędzy.
Pełnomocnik Lecha Wałęsy profesor Jan Widacki uważa, że opinia Instytutu
Ekspertyz Sądowych w sprawie teczki TW "Bolek" godzi w dobre imię jego
klienta. Profesor
Widacki podkreśla, że ani on ani Wałęsa nie otrzymali i nie zapoznali
się z opinią przygotowaną przez Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Pełnomocnik
Lecha Wałęsy dodaje, że jeżeli zajdzie taka potrzeba będzie zabiegał,
aby następna opinia została przygotowana przez inną instytucję.
"Kiszczak nie był w stanie zwerbować mnie, przekupić, a nawet zabić. Więc wybrał metodę by Was przekonać podrzucając Wam niby donosy. Materiały czerpał z utajnionych podsłuchów czytelnie przepisanych. Wszystko przeciw mnie, co krążyło po Polsce i Świecie pochodziło z zasobów Kiszczaka. Dlaczego i co podrabiał mając tyle materiałów. Dlaczego donosił na mnie, dlaczego mnie zdekonspirował raz do P. Walentynowicz w 1981 r, i drugi raz listem i teczkami do IPN. Kiszczak miał w zasięgu wielu nierozliczonych bandytów obrońców komunizmu w tym agentów, mnie jednak tylko wybrał i docenił kablując do Was. W pobliżu tego tekstu są zamieszczone dowody, fakty, nazwiska tych, co podrabiali i tych, co podrzucali. Możecie wierzyć w moją wersję zdarzeń i wydarzeń, albo w Kiszczaka" - napisał już wczoraj na Facebooku Lech Wałęsa.
Historyk IPN dr Piotr Gontarczyk zaznacza, że po dzisiejszej ekspertyzie
Instytutu Sehna w sprawie teczek tajnego współpracownika "Bolka",
sprawa współpracy Lecha Wałęsy z SB została definitywnie wyjaśniona.
Współautor książki "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii"
powiedział, że dzisiejsza konferencja nie przyniosła żadnych nowych
faktów historycznych, ale na uwagę zasługuje jednoznaczna opinia
biegłych
- O rozmiarze współpracy, o tym, co się zdarzyło w latach 70. w
biografii Lecha Wałęsy już pełna wiedza istniała wcześniej, już właśnie
z tych drobnych dokumentów, które znaleźliśmy wcześniej oraz z tego, co
potem znaleziono w domu pani Kiszczak. Tutaj interesujące były przede
wszystkim metody badawcze użyte przez ekspertów i przede wszystkim to,
że jest to ekspertyza niepozostawiająca żadnych wątpliwości -
powiedział historyk.
IAR/ar/ds



-
fot. wikipedia
-
fot. IPN/Konferencja prasowa na temat opinii biegłych w sprawie teczki TW „Bolka”


Posłuchaj
Historyk IPN Piotr Gontarczyk 1- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00