Zwolennicy mówią, że cyfrowy sygnał zapewnia lepszy dźwięk, więcej kanałów i daje możliwość przesyłania dodatkowych, multimedialnych informacji. Krytycy natomiast twierdzą, że rząd zbyt szybko rezygnuje z radia analogowego. Według jednego sondażu za jego utrzymaniem opowiada się dwie trzecie Norwegów, zwłaszcza że ludzie w odległych, małych miejscowościach polegają na falach ultrakrótkich jako niezbędnych do przekazywania informacji alarmowych.
Jako pierwsze, UKF straci w środę miasteczko Bodoe na północy kraju. Pod koniec roku tradycyjne odbiorniki radiowe UKF w Norwegii - a jest ich 15 milionów - będą już tylko przedmiotami kolekcjonerskimi.
Wyłączenie sieci UKF rozważają też Dania, Szwajcaria i Wielka Brytania.
IAR/ds