
Do dramatycznego zdarzenia doszło w Szkole Podstawowej nr 5 w
Białogardzie. Na lekcji wychowania fizycznego zasłabł jeden z uczniów klasy szóstej. 12-latek przestał oddychać. Jak mówią uczniowie, nauczyciel wf-u zareagował natychmiast:
- Na początku myśleliśmy, że Marcel udaje, ale jak do niego podbiegliśmy, to widzieliśmy co się stało. Pan kazał nam odejść pod drabinki, żeby kolega miał świeże powietrze i mógł swobodnie oddychać. Nauczyciel kazał pobiec po Panią, żeby wezwać karetkę, a sam zaczął go reanimować - relacjonują uczniowie.
Dzięki reanimacji chłopiec przeżył. Uratował go nauczyciel Kazimierz Klotz. Jak powiedział Polskiemu Radiu Koszalin - udzielania pierwszej pomocy uczył się podczas wielu kursów, po raz pierwszy ratował życie w szkole:
- Uważam, że takie kursy trzeba robić jak najczęściej. Praktyczne kursy z manekinem. To pomoże uratować życie. Nie tylko uczniom, ale także nauczycielom.
Chłopiec, który stracił przytomność podczas lekcji w białogardzkiej podstawówce, już wrócił do szkoły.
AP/ez