Najstarszą w regionie ruchomą szopkę, powstałą ponad 50 lat temu, można zobaczyć w dolnym kościele u ojców franciszkanów, która stale jest wzbogacana o kolejne elementy.
Dla wiernych jej zobaczenie to już tradycja:
- Ponad dwadzieścia lat mieszkam w Gdańsku, ale przychodziłem tutaj w dzieciństwie z dziadkiem. Niektóre elementy pamiętam, kojarzę karuzelę, samolot - bardzo mi się ta szopka podoba. No i teraz swojego syna zabieram ze sobą.
Pięknie zrobiona ta szopka, odnowiona. Bardzo kolorowa, postacie się wszystkie ruszają, to fajnie tak wygląda żywo w taki sposób, taki bardziej interaktywny. To jest nasza tradycja, niedaleko mieszkamy i tutaj zawsze, co roku przychodzimy.
Na placu przed kościołem pw. św. Wojciecha na Rokosowie pojawiał się żywa szopka. Koszalinianie przyznali, że jest ona wyjątkowa:
- Żywe zwierzaki - dla dzieci to super radocha, bo nie mają tego na co dzień. Miło i można poczuć życie nowo narodzone. Tradycji stało się zadość. Musi być szopka, muszą być baranki.
Szopki można oglądać też w innych świątyniach, m.in. tradycyjną w katedrze czy żywą przed kościołem w Jamnie, przy którym dziś od 16.00 do 18.00 odbędzie się też wspólne kolędowanie przy ognisku.
Tradycja budowy szopek sięga pierwszej połowy XIII wieku. Uznaje się, że pomysłodawcą pierwszej betlejemskiej szopki był św. Franciszek z Asyżu. Powstała we włoskiej miejscowości Greccio w 1223 roku.
Radosław Zmudziński / jr