Rolnicy wyruszyli z terenów podożynkowych do strefy ekonomicznej. Protestują przeciwko sprowadzaniu towarów z państw Mercosuru i zbóż z Ukrainy, a także niskim cenom w skupach m.in. zbóż i ziemniaków. Domagają się natychmiastowej reakcji rządu.
Patryk Turowski, rolnik z Nowych Bielic podkreślił, że manifestacja ma charakter pokojowy. - Przez Koszalin przejechaliśmy z prędkością 25 km/h, tak by nie utrudniać ruchu innym kierowcom - zaznaczył.
Ronicy dojechali pod znajdujący się w strefie ekonomicznej magazyn jednej z wielkich sieci handlowych. - Chcemy pokazać społeczeństwu, że ceny w sklepach są pięciokrotnie a nawet dziesięciokrotnie wyższe od tego, co dostaje za swoje produkty rolnik. Taka różnica dla mieszkańców jest zabójcza - tłumaczył Patryk Turowski.
Marcin Konopka z Parnowa przyznał, że produkcja rolna jest już mało opłacalna. - Nie ma zysku - stwierdził krótko.
Aby ratować domowy budżet, coraz więcej rolników musi szukać dodatkowego zajęcia. - Ale to nie powinno tak wyglądać, że kosztem czasu dla bliskich jesteśmy zmuszeni pracować i na etacie, i w gospodarstwie - dodał Marcin Konopka.
Rolnicy zapowiedzieli, że będą protestować aż do skutku.
Radosław Zmudziński/zas