Dr hab. Krzysztof Wasilewski - amerykanista, profesor Politechniki Koszalińskiej w „Rozmowie Dnia” mówił m.in. o znaczeniu i rezultatach rozmów Donalda Trumpa z prezydentami Rosji i Ukrainy oraz europejskimi przywódcami.
Prof. Wasilewski ocenił, że po rozmowach na Alasce i w Waszyngtonie nie doszło do wielkiego przełomu w sprawie zakończenia wojny na Ukrainie. Wskazał, że wczorajsze spotkanie, w którym wzięli udział europejscy przywódcy oraz prezydent Ukrainy, miało na celu ukazanie Donalda Trumpa jako „przywódcy świata, któremu dziękują inni liderzy państw europejskich”. - Trump przyzwyczaił nas do tego, że dyplomację zamienia w reality show - dodał.
Komentując nieobecność przedstawicieli Polski w Waszyngtonie, amerykanista stwierdził, że jest to porażka nie tylko rządu i środowiska prezydenta, ale Polski jako państwa. Podkreślił, że należy podjąć wszelkie działania, aby na kolejnych spotkaniach dotyczących konfliktu na Ukrainie był obecny reprezentant naszego kraju. - Mamy do odrobienia wielką lekcję. W takich sytuacjach głos Polski musi być słyszalny - zaznaczył.
Podsumowując ostatnie działania prezydenta USA, szczególnie wobec Rosji i Władimira Putina, prof. Wasilewski stwierdził, że na pewno nie wzmocnią one pozycji Stanów Zjednoczonych w relacjach z państwami Zachodu. - To, co wydarzyło się na Alasce, zapisze się niechlubną kartą, jeśli chodzi o pozycję USA w świecie zachodnim - ocenił.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.
