fot. prk24

Do Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie, a konkretnie do SOR dla dorosłych i dla dzieci oraz do pomocy doraźnej, zgłosiło się w lipcu ponad 5900 osób.

Jak przyznaje personel koszalińskiego SOR dla dorosłych, gdzie średnio na dobę zgłasza się po 100 osób, jest sytuacja jet trudniejsza niż rok temu. Kiepska aura sprawia, że turyści zamiast wypoczywać na plaży, szukają pomysłów na wykorzystanie wolnego czasu i częściej niż w upalne letnie dni wybierają rower, hulajnogi i innego rodzaju atrakcje, które z kolei sprzyjają większej częstotliwości urazów.

Jest też dużo zatruć, często z powodu spożycia owoców, jak np. borówki, czy brzoskwinie. Tu „winny” jest brak dbałość o higienę, ale też często jest to skutek reakcji alergicznych na spożyte owoce. Sporo pacjentów cierpiało po użądleniach przez pszczoły, osy i szerszenie.

Na liście częstych zgłoszeń są też problemy z nadciśnieniem. Tu znowu daje znać o sobie zmienna aura, która ma duży wpływ na stan zdrowotny pacjentów. Często mamy do czynienia z pacjentami osłabionymi z powodu panujących warunków atmosferycznych.

Co najmniej 10 przypadków dotyczyło pogryzienia przez psy. Zaskoczyć mogą okoliczności, bo do zdarzeń dochodziło zazwyczaj na ścieżkach rowerowych czy trasach spacerowych - psy spacerujące pod opieką swoich właścicieli bardzo nerwowo reagowały na rowerzystów czy rolkarzy.

Bardzo częste są zgłoszenia pacjentów w stanie wskazującym na spożycie alkoholu bądź innych środków. W SOR odnotowano m.in. interwencję z powodu pacjenta, który spożył w dużej ilości rozpuszczalnik - prawdopodobnie to była próba samobójcza. Niestety, interwencje z powodu prób samobójczych podejmował też w lipcu personel dziecięcego SOR.

W przypadku dzieci i młodzież powtarzały się zgłoszenia urazów spowodowanych podczas jazdy na hulajnodze i na rowerze.

W lipcu koszalińscy medycy kilka razy walczyli o życie i zdrowie młodszych pacjentów i dorosłych, którzy stali się ofiarami żywiołu i ulegli podtopieniu podczas kąpieli w morzu.

W SOR dla dorosłych, wśród tych najtrudniejszych interwencji, gdy toczy się walka o życie człowieka, personel zapamiętał m. in. sytuację, gdy miał do czynienia ze wstrząsem hipowolemicznym u pacjenta. Doszło do ostrego krwawienia i konieczne było błyskawiczne działanie i toczenie krwi. Gdyby nie skuteczność personelu koszalińskiego SOR, pacjent by zmarł. Udało się go uratować.

Wśród zgłoszeń były też m. in. urazy po upadku z konia, po skoku na bungee, po skokach do wody, urazy po pile łańcuchowej, urazy od noża (rana kłuta klatki piersiowej), od śmigła drona. Lekarze zajmowali się też ofiarami pobicia, potrącenia przez samochód (i poszkodowani w wypadkach samochodowych), poszkodowany podczas jazdy gokartem, po upadku z motocykla crossowego. Dwie interwencje dotyczyły dwóch osób, które skoczyły z 3. piętra.

red.