fot. KMP Słupsk

Sierżant Paweł Kowalski w czasie wolnym od służby zauważył, że jeden z klientów nagle osłabł i miał problemy z utrzymaniem się na krześle. Jak się okazało, to były objawy gwałtownego spadku cukru we krwi.

Policjant uważa swoje zachowanie za coś zupełnie naturalnego: - Ułożyłem tego mężczyznę w bezpiecznej pozycji i monitorowałem jego funkcje życiowe. Zachowywałem się tak, jak każdy mógłby na moim miejscu. Nie uważam tego za coś wyjątkowego.

Zastępca komendanta słupskiej policji, komisarz Anna Sławińska, podkreśla, że każdy funkcjonariusz przechodzi szkolenie z udzielania pierwszej pomocy: - Cieszę się, że mamy takich policjantów, którzy potrafią zastosować te umiejętności. Jesteśmy oczywiście z niego bardzo dumni.

Błyskawiczna reakcja policjanta zapobiegła poważnym konsekwencjom. Gwałtowny spadek poziomu cukru we krwi może prowadzić do utraty przytomności, drgawek, a nawet śmierci.

pd/mt

Posłuchaj

komisarz Anna Sławińska sierżant Paweł Kowalski