fot. PAP/Paweł Supernak
Dziennikarze Onetu dotarli do dwóch świadków, którzy potwierdzają, że w czasie pracy w Grand Hotelu Nawrocki wraz z siatką innych pracowników ochrony miał organizować dla klientów prostytutki. Kandydat popierany przez PiS zapowiedział pozew o ochronę dóbr osobistych.

Portal Onet w artykule "Karol Nawrocki i tajemnice Grand Hotelu" napisał w poniedziałek, że Nawrocki "uczestniczył w procederze sprowadzania prostytutek dla gości Grand Hotelu w Sopocie, gdy pracował tam jako ochroniarz". "Tak twierdzą jego ówcześni koledzy z ochrony, z którymi rozmawiał Onet" - podkreślono. "Ze względu na obawy o własne bezpieczeństwo nasi rozmówcy chcą pozostać anonimowi. Ale biorą odpowiedzialność za swe słowa - deklarują, że są gotowi złożyć zeznania przed sądem" - czytamy w publikacji Onetu.

Jeden ze świadków, do których dotarli dziennikarze Onetu stwierdził: "Kiedyś na wieczornej zmianie Karol zapytał mnie, czy nie chcę zarobić jakichś dodatkowych pieniędzy, bo on i grupa ludzi z ochrony zarabiają na dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Moja rola miała polegać na tym, że jeśli jakiś gość zapyta mnie, gdzie można spotkać dziewczyny, to mam dać znać Karolowi lub [tu nasz rozmówca wymienia innego kolegę Nawrockiego - przyp. red.]. Miałem za to dostawać działkę. Nie powiem, żebym był wzburzony - nie będę hipokrytą. Powiedziałem: "OK, Karol. Skoro to tak wygląda". Potem Karol mi się pochwalił, że to on współtworzył tę siatkę".

Wcześniej, 8 maja na ten temat wypowiedział się premier Donald Tusk. "O wszystkim wiedziałeś, Jarosławie. O związkach z gangusami, o "załatwianiu dziewczyn" (...) cała odpowiedzialność za tę katastrofę spada na ciebie" - napisał Tusk na platformie X.

Kandydat na prezydenta odniósł się do publikacji Onetu na X. Jak stwierdził, "dziś w Polsce problemem jest prostytucja polityczna, która za obce pieniądze chce oddać Polskę".

Zapowiedział, że "za ten stek kłamstw i nienawiści" pozwie Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, a także złoży prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. "Medialni pomocnicy (Donalda) Tuska i (Rafała) Trzaskowskiego nie zabiorą nam zwycięstwa" - oświadczył.

PAP/red./ar