fot. wikipedia.pl
Donald Trump i Władimir Putin zgodzili się, że pierwszym krokiem w stronę pokoju na Ukrainie będzie zawieszenie broni dotyczące energetyki i infrastruktury; uzgodnili też rozpoczęcie negocjacji w sprawie dalszych kroków - ogłosił Biały Dom po rozmowie przywódców USA i Rosji. Rosja chce jednak zakończenia zagranicznej pomocy wojskowej i wywiadowczej dla Ukrainy.

„Przywódcy zgodzili się, że ruch w stronę pokoju rozpocznie się od zawieszenia broni w energetyce i infrastrukturze oraz technicznych negocjacji w sprawie wprowadzenia w życie morskiego zawieszenia broni na Morzu Czarnym, pełnego zawieszenia broni i trwałego pokoju. Te negocjacje rozpoczną się natychmiast na Bliskim Wschodzie” - napisano w komunikacie Białego Domu po rozmowie telefonicznej Trumpa z Putinem.

Na inny aspekt rozmowy stawia jednak strona agresora w wojnie w Ukrainie - Rosja. "Kluczowym warunkiem, by nie dopuścić do eskalacji konfliktu i działać w kierunku jego rozwiązania na ścieżce polityczno-dyplomatycznej, powinno być całkowite zakończenie zagranicznej pomocy wojskowej i przekazywania danych wywiadowczych Kijowowi" - czytamy w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Kremla.

Wypracowane przez liderów porozumienie "Washington Post" nazwał "ograniczonym rozejmem". Gazeta zaznaczyła, że na razie nie wiadomo, czy na taką propozycję przystanie Kijów.

Według portalu wtorkowa rozmowa była częścią "gambitu o wysokiej stawce" Trumpa, który dąży do wypracowania porozumienia pokojowego. Zaznaczono też, że liderzy USA i Rosji rozmawiali ze sobą mniej niż miesiąc po kłótni Trumpa z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim w Gabinecie Owalnym.

Przed tygodniem, 11 marca, podczas rozmów z USA w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej Ukraina wyraziła gotowość przyjęcia amerykańskiej propozycji, dotyczącej wdrożenia natychmiastowego 30-dniowego zawieszenia broni w przestrzeni powietrznej, na morzu i lądzie.

Moskwa zadeklarowała później, że ogólnie rzecz biorąc popiera pokojowe rozwiązanie konfliktu, ale należy wyeliminować "zasadnicze przyczyny wojny". W ocenie Kremla rozejm byłby obecnie korzystny dla Kijowa. Dotąd Kreml, mówiąc o "przyczynach", którymi uzasadniał także inwazję na Ukrainę, faktycznie kwestionował istnienie niepodległego państwa ukraińskiego.

Niedługo po rozmowie telefonicznej Trumpa z Putinem w Kijowie ogłoszono alarm i słychać było wybuchy oraz wystrzały działek przeciwlotniczych.

PAP/aj