
Na początku lutego na jednej z prywatnych posesji w Sławnie spłonęła karetka, która służyła m.in. do transportu krwi i chorych między szpitalami, a także nauki pierwszej pomocy dla dzieci i młodzieży.
Jej właściciel Łukasz Płuza, który jest też ratownikiem, uważa, że mogło dojść do jej podpalenia. Obawia się też o swoje bezpieczeństwo. Straty oszacowano na 50 tysięcy złotych.
Sprawą zajęła się policja. Potencjalnym sprawcom może grozić od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.
W sieci uruchomiono zbiórkę pieniędzy na odbudowę pojazdu.
rz/ar