Czwartkowy konwój to trzy dostawcze samochody. Paweł Marek, wolontariusz stowarzyszenia, powiedział co dokładnie wolontariusze z Kołobrzegu wiozą: - Tam potrzebne jest wszystko - od zapałek, przez papier toaletowy, po żywność. Znamy wojskowych, którzy nie są zaopatrywani w jedzenie nawet miesiąc. Wozimy głównie żywność z długim terminem przydatności, opatrunki, środki medyczne, oraz pokarm dla zwierząt.
Kołobrzeski transport wyjeżdża po raz 20. Wolontariusz Leszek Strzechmiński uczestniczy w organizacji zbiórek od samego początku, czyli od agresji Rosji na Ukrainę: - Tak trzeba działać i to robimy. To płynie z serducha. Widzimy na miejscu, jaka tam jest tragedia. Dlatego będziemy pomagać, dopóki w Ukrainie trwa wojna.
Wolontariusze ze Bałtyckiego Stowarzyszenia POMAGAMY organizują również pomoc dla powodzian z południa kraju.
ma/ar