fot. Baltictech

Nurek Tomasz Stachura, szef ekspedycji, która w ubiegłym miesiącu na dnie Bałtyku odkryła wrak XIX-wiecznego żaglowca wypełnionego m.in. butelkami szampana, podał, że jednostka został „odwiedzona” przez innych nurków i zniknęła część cennego ładunku.

„W ubiegłym tygodniu, w porozumieniu z władzami Szwecji, ponownie odwiedziliśmy wrak, m.in. w celu zrobienia super dokładnego modelu fotogrametrycznego 3D. Nasz kolejny wypad na wrak z szampanami, był krótki, ale treściwy” - poinformował w mediach społecznościowych Tomasz Stachura (pisownia oryginalna).

Dodał, że nurkom udało się wykonać szczegółową inwentaryzację, a Bartłomiej Pitala zrobił fotogrametrię (zdjęcia, z których powstał model 3D zatopionego żaglowca).

Stachura we wpisie zaznaczył, że według niego wrak „odwiedzili” inni nurkowie. „Wiele rzeczy jest rozrzuconych, a parę butelek szampana +zniknęło+” - ocenił szef ekspedycji.

W połowie lipca nurkowie z grupy „Baltictech” z Trójmiasta poinformowali o odkryciu 16-metrowego żaglowca z drewna, wypełnionego setką butelek szampana, wina i wody mineralnej. Jednostka znajduje się niedaleko wyspy Olandia na głębokości 58 metrów. Na dowód zaprezentowano nagranie wideo i zdjęcia.

Przybliżoną datę zatonięcia żaglowca wskazały zachowane znaki Selters na glinianych butelkach z niemiecką wodą mineralną. Ten rodzaj wody produkowano w latach 1850-1880.

Po nagłośnieniu odkrycia szwedzka administracja rządowa zdecydowała o objęciu ochroną prawną wraku. Decyzja ta oznacza, że zabronione jest nurkowanie w pobliżu wraku i jego plądrowanie. Magnus Johansson z przedstawicielstwa władzy rządowej w Karlskronie w południowo-wschodniej Szwecji na początku sierpnia poinformował, że znajdujące się na wraku przedmioty nie będą mogły być wyławiane bez ich zgody.

Według szwedzkich urzędników na zatopiony żaglowiec w 2016 roku trafiła podczas pomiarów Szwedzka Administracja Morska, ale nie wiedziano o jego cennym ładunku. - Wiedza ta to zasługa Polaków, którzy pomogli ocenić kulturowo-historyczną wartość wraku - przekazał wówczas Johansson.

Ekipa nurków z Trójmiasta „Baltictech” ma na koncie także m.in. odnalezienie na dnie Bałtyku wraku zatopionego w kwietniu 1945 r. parowca „Karlsruhe”. Statek zatonął, przewożąc ewakuowanych z Prus Wschodnich Niemców i ładunek.

Nurkowie od lat prowadzą ekspedycję pod nazwą „Santi Odnaleźć Orła”, której celem jest odnalezienie wraku ORP Orzeł, który z niewyjaśnionych przyczyn zaginął wraz z załogą podczas patrolu na Morzu Północnym na przełomie maja i czerwca 1940 roku.

PAP/zn