Podejrzany o zabójstwo ojca i usiłowanie zabójstwa brata w noc z 29 na 30 listopada ubiegłego roku w Kowanowie w ocenie biegłych psychiatrów jest niepoczytalny - poinformowała PAP o ustaleniach śledztwa rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie Ewa Dziadczyk.

Prok. Dziadczyk przekazała PAP, że biegli psychiatrzy stwierdzili niepoczytalność 41-letniego Zbigniewa B. na podstawie jednorazowego, jednodniowego badania. Wydali opinię, którą przekazali prowadzącej śledztwo Prokuraturze Rejonowej w Białogardzie.

- W tym przypadku nie było koniecznej sześciotygodniowej obserwacji psychiatrycznej podejrzanego. Biegli o nią nie wnioskowali - poinformowała prok. Dziadczyk.

Zaznaczyła, że białogardzka prokuratura oczekuje jeszcze na opinie biegłych z zakresu biologii i daktyloskopii, by zakończyć śledztwo. - Opinie mają być gotowe w sierpniu - powiedziała prokurator.

Prok. Dziadczyk wyjaśniła, że ze względu na taką, a nie inną opinię biegłych psychiatrów prokuratura kierować będzie do sądu wniosek o umorzenie postępowania ze względu na niepoczytalność sprawcy i zastosowanie wobec podejrzanego środka zabezpieczającego w postaci umieszczenia go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. By jednak móc to zrobić, musi mieć materiał dowodowy taki, jak przy akcie oskarżenia. Stąd oczekiwanie na resztę zleconych w śledztwie opinii.

Do zbrodni doszło że w nocy z 29 na 30 listopada 2023 r. w rodzinnym domu B. w Kowanowie w powiecie świdwińskim (woj. zachodniopomorskie), w którym mieszkali ojciec i jego dwaj synowie - Zbigniew i Szymon.

Śledczy ustalili, że 40-letni wówczas Zbigniew B. rzucił się na brata - 47-letniego Szymona i zadawał mu ciosy nożem i siekierą w różne części ciała, m.in. w głowę, doprowadzając go do nieprzytomności. Następnie widząc, że brat się nie rusza, rzucił się na ojca Zdzisława B. Ojca zabił uderzając go kilkukrotnie siekierą w głowę.

Zbigniew B. następnie uciekł z miejsca popełnienia zbrodni. Niedługo po tym przytomność odzyskał ranny brat i to on o zdarzeniu zaalarmował świdwińską policję. 47-latek ze złamaniami żuchwy i kości przedramienia, wstrząśnieniem mózgu, ranami ciętymi ucha, szyi i twarzy trafił do szpitala. Natomiast za 40-latkiem policja rozpoczęła pościg z użyciem psa tropiącego. Tropy prowadziły na okoliczne bagniska. Ostatecznie Zbigniewa B. odnaleziono i zatrzymano 30 listopada kilkaset metrów od Kowanowa, w pobliskim lesie. Mężczyzna był trzeźwy.

Zbigniew B. usłyszał zarzuty zabójstwa ojca i usiłowania zabójstwa brata. Nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów i odmówił składania wyjaśnień. W przeszłości leczył się z powodu nadużywania alkoholu i środków odurzających. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany. Ten środek zapobiegawczy jest wobec niego nadal stosowany.

(PAP)/lp