W środowy poranek przez prawie dwie godziny kilkunastu mieszkańców Karwic blokowało krajową „szóstkę”. Protestujący domagają się wybudowania wiadukt nad powstającą ekspresową S6, który połączyłby Karwice z oddalonymi o kilkaset metrów Karwiczkami.
- Spontanicznie to robimy, bo nie mamy innego wyjścia ani siły przebicia - mówiły osoby blokujące przejazd „szóstką”. Podkreślały, że dzięki wiaduktowi, kiedy już powstanie droga ekspresowa, nie musieliby nadrabiać kilku kilometrów, aby przemieścić się między obiema miejscowościami.
- Jesteśmy rolnikami i teraz, aby dojechać do naszych pól pod drugiej stronie drogi rocznie pokonujemy ok. 100 km. Jak nie będzie mostu, to będziemy musieli jeździć na „darłowską drogę” i rocznie zrobimy 1000 km - podają przykład niedogodności, jakie ich czekają.
Za inwestycję odpowiedzialny jest szczeciński oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Rzecznik prasowy tej instytucji Mateusz Grzeszczuk podkreślił, że wybudowanie wiaduktu jest mało prawdopodobne, bowiem prace drogowe są już bardzo mocno zaawansowane. - Na tym etapie nie ma możliwości modyfikowania planów i dodawania nowych elementów - tłumaczył, dodając, że w czasie projektowania S6 nie było żadnych oczekiwań, zarówno ze strony mieszkańców jak i lokalnego samorządu, by taki wiadukt powstał.
W Karwicach interweniowała policja. - Policjanci ustalili dane personalne sześciu osób (blokujących drogę dop.red.) Teraz zebrany materiał zostanie poddany analizie, czy naruszone zostały przepisy prawa - poinformowała starszy aspirant sztabowy Kinga Warczak, rzecznik prasowa Komendanta Powiatowego Policji w Sławnie.
Mieszkańcy zapowiedzieli, że będą protestować do skutku, codziennie lub co dwa dni, po kilka godzin. Wójt gminy Malechowo Krzysztof Jarotek liczy, że uda mu się wypracować jakieś porozumienie z GDDKiA.
Radosław Zmudziński/zas