Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreślił, że pomimo dementi wydanego w tej sprawie przez Komisję Europejską, Polacy, dla wielu z których własne małe uprawy są tradycją, powinni zachować czujność i w razie konieczności protestować: - Musimy pamiętać, że przydomowe ogródki czy działki rekreacyjne to jest nasz produkt narodowy. I praktycznie tylko my musimy być bardzo czujni i protestować wobec jakichkolwiek zamiarów Unii. Pamiętamy przecież, że marchewka stała się owocem tylko dlatego, że marchewkowy dżem był popularny w Portugalii, a dotacja Unii Europejskiej dotyczyła tylko dżemów owocowych. Ślimak jest rybą w Unii Europejskiej, bo jest przysmakiem narodowym we Francji, a dotacja unijna dotyczyła tylko ryb.
Czesław Hoc wskazał również na zagrożenie likwidacją rodzinnych ogródków działkowych. Do 2025 roku każda gmina w Polsce musi ustanowić miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Według europejskich wytycznych zakłada się ustalenie wyłącznie dwóch stref dla takich ogródków, co według Hoca diametralnie zmniejszy ich powierzchnię: - Gminy dążą do "betonozy", czyli zajmowania pasów zieleni przez m.in. deweloperów, więc wiele samorządów będzie w tym kierunku szło. Polski Związek Działkowców obliczył, że jeżeli ten plan zostanie przyjęty, to około 60 procent rodzinnych ogródków działkowych może zostać zlikwidowanych.
Głosowanie w tych sprawach w Parlamencie Europejskim odbędzie się 25 marca.
ma/ar
