fot. PAP/Radek Pietruszka

Minister ds. równości Katarzyna Kotula powiedziała w środę w Sejmie, że Polki od ponad 30 lat czekają na rzetelną debatę na temat aborcji. „Zawsze jest dobry czas na mówienie o prawach kobiet, obiecuję, że tego tematu nie odpuścimy” - zadeklarowała.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował we wtorek, że podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych.

Podczas środowego posiedzenia Sejmu minister ds. równości Katarzyna Kotula przekonywała, że zawsze jest dobry czas na mówienie o prawach kobiet.

- Polki od ponad 30 lat czekają na rzetelną debatę na temat aborcji, ale Polki przerywają ciążę niezależnie od tego, czy politycy używają sejmowych chłodziarkę czy zamrażarek, niezależnie od tego, czy uznają, że przed wyborami czy po wyborach jest dobry czas - powiedziała Kotula.

Dodała, że Polki przerywają ciążę niezależnie od tego, czy „niektórzy politycy zwracają się do nich z fałszywą troską, mówiąc: to dla waszego dobra”. Oświadczyła, że Lewica zrobi wszystko, by kobietom „zbudować państwo oparte na wsparciu, trosce i opiece”. - Zawsze jest dobry czas na prawa kobiet. Obiecuję, że tego tematu nie odpuścimy - zadeklarowała Kotula.

Następnie głos zabrał szef klubu PSL Krzysztof Paszyk. - Drogie panie, przez 31 lat klasa polityczna na tej sali nie była w stanie przygotować satysfakcjonujących rozwiązań w zakresie prawa aborcyjnego. Po dzisiejszych waszych wystąpieniach, po atmosferze na tej sali nie uchwali tego. Jedynym rozwiązaniem jest oddanie decyzji w tej sprawie narodowi - Polkom i Polakom w referendum - powiedział Paszyk.

Zwracając się do posłanek Lewicy, powiedział: - Dobrze wiecie, że nie prowadzi się kilku bitew jednocześnie. Dzisiaj mamy przed nami obronę i przywrócenie Trybunału Konstytucyjnego i pomoc polskim przedsiębiorcom i rolnikom. I dzisiaj się na tym skupimy - podkreślił.

Zdaniem posła PSL marszałek Sejmu podjął słuszną decyzję. - 11 kwietnia wracamy do prac nad projektami dotyczącymi prawa aborcyjnego - dodał.

W odpowiedzi minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica) wskazała, że „to nie jest albo-albo”, bo „można walczyć o prawa kobiet na rynku pracy, prawa przedsiębiorczyń, prawa rodzin żyjących na wsiach i jednocześnie nie odmawiać kobietom prawa do decydowania o sobie”.

- Matki przerywają ciążę, kobiety mieszkające na wsi przerywają ciążę, przedsiębiorczynie przerywają ciążę. Aborcja i zakaz aborcji to także kwestia ekonomiczna - powiedziała Dziemianowicz-Bąk.

Zaznaczyła, że uchwała o referendum w sprawie aborcji także musi być przegłosowana w Sejmie. - Trzymając projekty ustaw w zamrażarce sejmowej, ukrywacie swoje stanowisko. Polki - wyborczynie Lewicy, Koalicji Obywatelskiej, wyborczynie Prawa i Sprawiedliwości, wyborczynie Trzeciej Drogi zasługują na to, żeby wiedzieć, czy kupują kota w worku w tych i w kolejnych wyborach, czy stawiają na tych, którzy ich nie zawiodą. Zasługują na prawdę, zasługują na tę debatę, zasługują na nią teraz, bo czekają na nią od 30 lat - podkreśliła Dziemianowicz-Bąk.

- Przebieg tej debaty utwierdza mnie w przekonaniu, choć mogą go państwo nie podzielać, że moja decyzja była słuszna - stwierdził Szymon Hołownia.

PAP/aś