fot. arch.prk24

Mariusz K., szef koszalińskiej firmy zajmującej się produkcją i montażem hal jest podejrzany o oszustwo na szkodę blisko 50 klientów z różnych części Polski. Pokrzywdzeni stracili od kilku do kilkuset tys. zł - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, Ryszard Gąsiorowski.

Śledztwo dotyczące koszalińskiej firmy zajmującej się produkcją i montażem hal m.in. namiotowych, weselnych, sportowych i magazynowych od 2022 r. przejęła w całości i nadzoruje Prokuratura Rejonowa w Koszalinie. Wcześniej, jak podał PAP prokurator Gąsiorowski, postępowania wszczynane były w prokuraturach w różnych częściach kraju, bo do nich zgłaszali się pokrzywdzeni.

Na czas oczekiwania na opinię biegłego z zakresu rachunkowości śledztwo było zawieszone. Ta została sporządzona i prokuratura postępowanie wznowiła.

- Zarzut oszustwa na szkodę blisko 50 pokrzywdzonych osób prywatnych bądź podmiotów gospodarczych przedstawiono Mariuszowi K., prowadzącemu działalność gospodarczą najpierw jednoosobowo, a następnie w formie spółki - powiedział prok. Gąsiorowski.

Do oszustw, jak przekazał prokurator, miało dochodzić w różnym okresie czasu. - Pierwsze zawiadomienia są z 2014 r., kolejne z 2016 r., a największa liczba dotyczy lat 2018-2019. Pokrzywdzeni przekazali pieniądze, a hal nie mają. Umowy nie były realizowane. Czują się oszukani. Kwoty są różne, od kilku do kilkuset tys. zł. Jeden z kontrahentów wskazuje na kwotę 700 tys. złotych - zaznaczył prok. Gąsiorowski.

Mariusz K. nie przyznaje się do winy. - Niewywiązywanie się z umów tłumaczy różnymi obiektywnymi przeszkodami związanymi ogólnie z prowadzeniem działalność gospodarczej. Jego celem, jak wyjaśniał, nie było oszustwo - przekazał prok. Gąsiorowski.

Za oszustwo grozi do 8 lat więzienia.

PAP/zas