Przebiegł już około 300 kilometrów, a przed nim jeszcze około 200. Biegnie w samych spodenkach, szaliku i rękawiczkach. W ten sposób Łukasz Szpunar walczy o finansowe wsparcie dla hospicjum dla dzieci z nowotworami w gminie Zaleszany w województwie podkarpackim.
Ten niezwykły bieg rozpoczął 27 stycznia na południu Polski. W sobotę wieczorem dotarł do Piły, gdzie przywitali go członkowie klubu morsów „Euforia”. Jak powiedział Polskiemu Radiu Koszalin Łukasz Szpunar - choć na trasie jest ciężko, to cel, dla którego biegnie, sprawia, że ten bieg trwa, nawet mimo bólu.
- Biegnę, aby wesprzeć hospicjum. Chcę, żeby dowiedziała się o tym cała Polska, stąd też mój skąpy strój. Gdybym był ubrany, nie byłbym tak zauważany - podkreślił.
Na całej trasie biegu Łukasz Szpunar ma wsparcie swojego teamu. Jak mówi fizjoterapeuta Marek Kołtuniak - taki bieg to ekstremalne wyzwanie i ekstremalny wysiłek, tym bardziej że Łukasz Szpunar nie jest profesjonalnym biegaczem: - Jego zaciętość i zawziętość w osiągnięciu celu są przeogromne. Potwierdza to każdym pokonanym kilometrem.
Łukaszowi Szpunarowi na trasie towarzyszy też m.in. psycholog. W Pile Łukasz Szpunar będzie odpoczywał do poniedziałku, kiedy wyruszy w dalszą trasę: przez Szczecinek, Bobolice i Koszalin - do Mielna, gdzie ma dotrzeć w czwartek (08.02) i swój bieg zakończyć na Międzynarodowym Zlocie Morsów. W sumie pokona 504 kilometry.
Zbiórkę pieniędzy na hospicjum można wesprzeć pod adresem: zrzutka.pl/504km
pg/aś