
W czwartek po godz. 16 przed Sejmem zebrali się manifestujący zwolennicy i politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy przybyli na zorganizowany przez PiS "Protest Wolnych Polaków".
Głos zabrał Jarosław Kaczyński, prezes PiS-u. Krytykował on obecny rząd. - My tę władzę musimy zatrzymać, a w odpowiednim momencie - przy pomocy kartki wyborczej - zmienić i to tak zmienić, żeby już nie mogła wrócić, bo to nie jest polska władza - mówił. - Polska władza broni polskich interesów - podkreślił.
Kaczyński stwierdził także, że "w gruncie rzeczy w Unii Europejskiej obowiązuje tylko jedno prawo - kto silniejszy, ten lepszy". - Żadnego innego prawa już nie ma - oświadczył.
- My musimy być w Unii Europejskiej, ale musimy doprowadzić do tego, by to była organizacja, gdzie obowiązuje prawo, obowiązuje równość państw, obowiązuje ich suwerenność i obowiązuje też zasada pomocniczości, która jest tak bardzo często głoszona i zapisana w traktatach, tzn., że do władz w Brukseli idą tylko i wyłącznie te sprawy, które na poziomie państwa czy niżej, samorządu wojewódzkiego czy powiatowego, czy gminnego, nie mogą być załatwione - tak to powinno wyglądać, a dzisiaj wszystko próbuje się przenieść do góry - mówił.
Zdaniem prezesa PiS, takie rozwiązania są pomysłem fatalnym, "wręcz zbrodniczym". - Ale to jest pomysł także niewykonalny, który doprowadzi do tego, że Unia Europejska, że cała Europa popadnie w wielki kryzys, który będzie nieszczęściem dla wszystkich europejskich narodów - przekonywał. - My tu bronimy Polski, bo to jest nasz główny obowiązek, główny obowiązek Polaków, ale bronimy także narodów Europy przed tym ideologicznym nieszczęściem i przed tym, że wraca dzisiaj niemiecki imperializm - stwierdził.
Polityk PiS nawiązał również do wypowiedzi przewodniczącego Grupy Europejskiej Partii Ludowej Manfreda Webera, którego nazwał "jednym z proroków nowego imperializmy niemieckiego", a który powiedział: "W pełni popieramy działania nowego, proeuropejskiego rządu". - To jest bardzo charakterystyczne. Powtarzam: próba wielkiej pacyfikacji Polski, polskiego obozu patriotycznego, polskich patriotów nie może się udać" - mówił Kaczyński. "Dzisiejszy dzień pokazuje, że jeśli pójdziemy tą drogą, to się nie uda, to zwyciężymy - przekonywał Kaczyński.
Po szeregu wystąpień m.in. także byłego premiera Mateusza Morawieckiego oraz szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, uczestnicy manifestacji ruszyli w kierunku KPRM.
PAP/ar
