fot. wikipedia.org

Gościem porannego „Studia Bałtyk” był Artur Dziambor, prezes Wolnościowców i kandydat Trzeciej Drogi w wyborach do Sejmu w okręgu słupsko-gdyńskim. W rozmowie z Anną Popławską mówił m.in. o tym, jak doszło do tego, że znalazł się na wspólnej liście wyborczej z politykami PSL.

Artur Dziambor nie ukrywał, że dziś z politykami Konfederacji, z której został usunięty kilka miesięcy temu, ma bardzo szorstkie kontakty. Świadczyć o tym mają m.in. nieprzychylne mu internetowe komentarze, wystawiane przez jego byłych partyjnych kolegów. - Nie potrafili się dobrze rozstać - stwierdził.

Ale on też nie szczędził gorzkich słów pod adresem Konfederacji. - Program Konfederacji to wciąż happeningi i memy - powiedział.

Pytany o swój start w wyborach do sejmu z listy Trzeciej Drogi wyjaśnił, że jest „wolnym strzelcem”. - Nie zapisałem się do żadnej nowej partii - powiedział, dodając, że Trzecia Droga przekonała go do siebie swoim programem gospodarczym. - Jest bardzo dobry i jest to program realny - stwierdził.

Oceniając swoje szanse na uzyskanie mandatu z ostatniego miejsca na liście stwierdził, że jest to możliwe, choć wymagać będzie sporego wysiłku. - Muszę się w kampanii napracować więcej niż wszyscy pozostali - przyznał.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

ap/zas

Posłuchaj

Gość porannego „Studia Bałtyk”: Artur Dziambor