W murach Politechniki Koszalińskie odbywa się konferencja pn. „Program lokalnej samowystarczalności energetycznej i gospodarki obiegu zamkniętego”.
Eksperci wraz z władzami miasta oraz przedstawicielami Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rozmawiali o sposobach na tańszą energię cieplną oraz na zagospodarowanie odpadów zmieszanych tak, aby nie były one składowane na wysypiskach.
Jak podkreślił prezydent Koszalin Piotr Jedliński obecnie ważne jest szukanie rozwiązań, które zapewniłyby mieszkańcom dostęp do alternatywnych źródeł energii i ciepła - Segregujemy odpady, a to czego nie da się ponownie wykorzystać, spalamy. Z tego produkujemy energię cieplną i elektryczną. W ten sposób zasilamy autobusy elektryczne. To jest obieg zamknięty. To także sprawy odejścia od węgla w naszej Miejskiej Energetyce Cieplnej - mówił prezydent.
Wśród prelegentów znaleźli się eksperci m.in. profesor Grzegorz Wielgosiński, specjalista inżynierii środowiska z Politechniki Łódzkiej. Przekonywał, że spalarnie odpadów, takie jak ta, która ma powstać w Koszalinie, są bezpieczne. - Na temat spalarni odpadów narosło wiele mitów i nieporozumień. Są to instalacje całkowicie bezpieczne, potrzebne i co ważne, wykorzystujące potencjał lokalny. Znacznie mniej zanieczyszczają środowisko niż instalacje węglowe czy nawet biomasowe - powiedział.
Tomasz Uciński, prezes PGK Koszalin, poinformował, że budowa koszalińskiej spalarni obecnie jest na etapie oczekiwania na decyzję środowiskową: - Liczymy, że do końca listopada zostanie ona wydana - poinformował.
Spalarnia śmieci w Koszalinie ma stanąć pomiędzy drogą ekspresową S6 a zabudowaniami więzienia w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Koszalinie. Jej moc ma wynosić 12 KW. Środki na jej wybudowanie, 75 milionów dotacji oraz 130 milionów pożyczki, pochodzą z Narodowego Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
kch/zas
