
Ponad cztery miliony złotych z budżetu Słupska trafi na konto miejskiego przewoźnika. Taką decyzję podjęła większość radnych na środowej sesji rady miasta.
Nie jest to dofinansowanie spółki, a pożyczka, którą Miejski Zakład Komunikacji - spółka, której właścicielem w 100 procentach jest miasto, wyda na opłacenie podatku VAT od zakupionych autobusów elektrycznych. - Miasto te pieniądze pożycza na zapłacenie VAT-u, który zostanie odzyskany po 30 albo 60 dniach. Pożyczka jest dużo tańsza niż kredyt bankowy - przekonywała prezydent Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Za udzieleniem pożyczki zagłosowało 13 radnych. Siedmioro radnych z klubu Prawo i Sprawiedliwość było przeciwnych. Radny Jacek Szaran mówił, że zamiast pożyczać, miasto powinno dokapitalizować miejskiego przewoźnika, o co jego klub apeluje od kilku miesięcy. - Uważamy, że te cztery miliony złotych powinny być nie pożyczone, ale przeznaczone na kapitał zapasowy spółki, czyli na bieżące funkcjonowanie MZK - stwierdził radny.
Mimo trwających kilka tygodni negocjacji żaden bank nie pożyczył MZK pieniędzy. Powodem jest zła kondycja finansowa spółki. Zdaniem radnych Prawa i Sprawiedliwości wszystkiemu winne są władze Słupska, które niedawno obniżyły wartość akcji spółki.
Radni PiS domagają się również odwołania całej rady nadzorczej MZK, która - ich zdaniem - jest odpowiedzialna za kłopoty finansowe miejskiego przewoźnika.
jż/zas
Posłuchaj
Jacek Szaran, radny Prawa i Sprawiedliwości- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00